Program kradnie nasze wspomnienia i wymazuje emocje, a kiedy wychodzimy z ośrodka, przypominamy maszyny opuszczające linię produkcyjną. Jakbyśmy nigdy wcześniej nie zostali zranieni ani nie doznali zawodu. Czym tak naprawdę jesteśmy, jeśli pozbawi się nas przeszłości?
Tytuł: Plaga samobójców
Autor: Suzanne Young
Seria: Program
Tom: 1
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 456
Data przeczytania: 2015
Moja ocena: 8.5/10
Opis:
Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którzy się załamują, są poddawani leczeniu w odizolowanych klinikach. Leczenie wydaje się skuteczne, ale każdy, kto brał udział w programie, wraca do zwykłego życia kompletnie pozbawiony wspomnień.
Rodzice Sloane stracili już jedno dziecko i są gotowi na wszystko, by tylko ją uratować. Dziewczyna tłumi więc swoje prawdziwe uczucia. Jedyną osobą, przy której czuje się swobodnie, jest James, jej chłopak. Obiecał jej, że ich dwojgu nic się nie stanie, a Sloane jest pewna, że ich miłość przetrwa wszystko. Lecz z tygodnia na tydzień oboje stają się coraz słabsi. Coraz trudniej im zachowywać twarz, bo dopada ich depresja. A później Program.
Mroczna, dystopijna powieść z romansem w tle.
Zasługujesz na takie życie, jakie sobie wymarzyłaś.
Kiedy tylko usłyszałam o tej książce wiedziałam, że muszę ją mieć. W zasadzie sama nie wiem co mnie tak bardzo do niej przyciągnęło... Możliwe, że to ta nietypowa okładka, bo trzeba przyznać, że Polska jest najładniejsza ze wszystkich. Wydawnictwo Feeria odwaliło kawał dobrej roboty. :)
No ale wiadomo, nie sama okładka przyciągnie człowieka do przeczytania. Był też ciekawy tytuł, zarówno samej książki jak i serii, do tego opis... Taaa... To plus to plus tamto = nowa książka na mojej półce.
Plaga samobójców jest pierwszą książką Suzanne Young, która została wydana w Polsce. Nigdy wcześniej nie słyszałam ani o autorce ani o książkach, a kiedy tylko sięgnęłam po tą - zakochałam się. Ksiązka jest pisana prostym, zrozumiałym, młodzieżowym językiem. Pełna najróżniejszych cytatów, które może niekoniecznie zapadają w pamięć ale sprawiają, że uśmiechamy się pod nosem lub coś może ścisnąć nas za gardło. No bo bądźmy szczerzy - gdy czytając książkę nic nie idzie po naszej myśli nie bylibyśmy zdenerwowani? Myślę, że tak.
Styl pisania autorki jest lekki i nieprzewidywalny (przynajmniej dla mnie. Możliwe, że wielcy fani Sherlocka już na samym początku się czegoś domyślali - tu pozdrawiam Marthę z bloga Secret Books mimo iż nie wiem czy w ogóle to czyta :p), sprawia, że całość czyta się miło i przyjemnie. No oczywiście nie mogłoby też zabraknąć romansu w tle, jak to jest w większości młodzieżówek, nie ważne czy dystopii czy innych. Jednak tutaj ten romans nie wskakuje tak na pierwszy plan. No dobra, przez pewien czas jest ważny ale potem kiedy już wszystkie paznokcie były obgryzione a włosy powyrywane z głowy, gardło zaciśnięte bo NIC NIE POSZŁO PO NASZEJ MYŚLI, WSZYSTKO STRACONE i w ogóle, potem ważniejsze było pokonanie programu i wyrwanie się spod jego kontroli...
No właśnie, przed chwilą wspominałam iż książka jest dystopią. Tak, niektórzy to tak kwalifikują a ja nie mam zamiaru się z nimi sprzeczać, jednak wydaje mi się, że nie jest to coś na ogromną skalę, gdzie panuje rozpacz i zagłada. To coś, ten klimat, ta akcja, po prostu gdzieś tam jest i powoduje, że chce się czytać dalej. A kiedy już przeczytamy są dwie opcje - wow lub po prostu dajcie mi więcej! Tak, dokładnie w ten sposób to wyglądało u mnie. Ale dość już tych ogólniaków. Niby mówię, że w książce jest dużo fajnych cytatów a od samego początku nie wiem czy dałam dwa, więc...
Książka jest pełna zabawnych rozmów pomiędzy bohaterami, jedne sprawiają, że po prostu się uśmiechamy, a drugie, w połączeniu z charakterami postaci wprawiają nas w ogóle ogłupienie.
-Będziesz to jadła?
-Przed chwilą doprowadziłeś mnie do łez, a teraz chcesz jeszcze zabrać mi jedzenie?
I jak tu się nie uśmiechnąć? Jeśli ktoś z was zna już Realma wie, że takich sytuacji jest nieco więcej :)
- Miałeś ze sobą prezerwatywę. Spodziewałeś się takiego rozwoju wypadków?
- Nie – odparł. – Ale dobrze być przygotowanym.
- Przyznaj się, że się spodziewałeś.
- No dobrze, może w głębi duszy trochę na to liczyłem…
- James!
- No co? Przecież podarowałem ci pierścionek!
No właśnie, nasz kochany James, którego polubiłam już od pierwszych stron. Przystojny, pewny siebie, arogancki (czyli taki jakich wiele w młodzieżówkach) a do tego tak wygadany, że już samym tym co mówił przypominał mi Jace'a z Darów Anioła :P
Niektóre z tych cytatów sprawiały, że robiło mi się ciepło na serduchu, bo... bo... bo James! :D
Nie chce mi się wstawać z łóżka. Jednak wstaję, ponieważ wiem, że nie mogę zostawić cię samej na tym świecie.
No i dalej, w pewnym momencie myślałam, że coś mnie trafi. Podświadomie aż do końca liczyłam, że wszystko się ułoży, że będzie dobrze, a tu co? No i kurczę pieczone wszystko poszło nie tak! To nie jest moja typowa reakcja przy czytaniu książek ale na koniec miałam ochotę rzucić nią o ścianę tylko dlatego, że wszystko poszło inaczej niż miałam nadzieję. Na dodatek warto dodać, że na kolejny tom musiałam bardo długo czekać i kiedy to sobie uświadomiłam popadłam w pierwszą w moim życiu czytelniczą niemoc...
Ta... i tyle w tej kwestii. Ten obrazek idealnie podsumował wszystkie moje uczucia po odkryciu kiedy kolejny tom...
Na szczęście czas szybko mija a ja mam już za sobą lekturę obydwu tomów, teraz pozostaje mi jeszcze Remedium oraz czekanie na to kiedy zostaną wydane kolejne tomy. Powiem wam tylko tyle - nikt nie jest tym, kim się wydaje. Ta książka potwierdza tą zasadę. Przez cały ten czas polubiłam pewne postacie a na koniec one to tak wszystko zepsuły, że miałam ochotę tam wejść i dać im w twarz. Krzesłem.
Podsumowując: Plaga samobójców jest bardzo dobrą książką, która porusza coraz to modniejszy w dzisiejszych czasach temat w literaturze. U mnie była ona pierwszą tego typu więc mam do niej sentyment i zamierzam zgromadzić u siebie wszystkie tomy jakie tylko zostaną wydane. Czyta się ją miło i przyjemnie, jednak nie możecie się spodziewać sielankowej historii pełnej kwiatków i puszystych króliczków, bo się przeliczycie.
Do tej pory nie czytałam tego typu książek, właściwie nie byłam do niej przekonana dopóki nie przeczytałam pierwszej strony w księgarni i dlatego powiem wam, że naprawdę warto dać jej szansę nawet jeśli wydaje się, że nie przypadnie do waszych czytelniczych gustów, bo możecie zostać miło zaskoczeni. Polecam!
A wy? Czytaliście? Słyszeliście? Macie zamiar przeczytać? Dajcie znać w komentarzach :)
Naczytałam się o tej serii tyle, że po prostu muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJestem już po dwóch pierwszych tomach i teraz będę czytać trzeci, a dokładnie zerowy ;) "Plaga..." i "Kuracja..." były świetne. Jestem fanką dystopii, ale szczerze mówiąc nie przepadam za tematyką samobójstw, ale takie połączenie jakie zaserwowała Young bardzo mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Jak myślisz lepiej zacząć czytanie od "Remedium" czy "Plagi samobójców" ?
UsuńTo widzę, że nie tylko ja uwielbiam dystopie :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce :) Twoja recenzja przekonała mnie do czytania. Romanse w tle mi nie przeszkadzają, lubię jak są.
OdpowiedzUsuńJa też lubię :) Ogółem lubię jak są romanse, więc będzie ok :)
UsuńAnna - naprawdę pierwszy raz? o.O Było o niej głośno jakoś wrzesień-listopad zeszłego roku. Nic a nic? :P
UsuńKurczę... miałam na nią ochotę a teraz już wiem że po prostu MUSZĘ ją przeczytać, bo chcę wiedzieć czy moje wrażenia będą podobne :)
OdpowiedzUsuńPoznałam tę serię dopiero niedawno, za sprawą przeczytania jednej z recenzji na jej temat i od tego momentu wiem, że muszę ją przeczytać <3 Cytat z zabraniem jedzenia mnie rozbawił, więc nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, bookworm z http://ksiazkowoholizm.blogspot.com/ :>
Czytałam i mam w planach sięgnąć po kolejny tom. Ale nie zżyłam się z bohaterami, w moi odczuciu byli nieco płascy... Ale sam pomysł na fabułę genialny, choć akcja jest powolna, czułam się jakbym stała w miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
http://natalie-and-books.blogspot.com/
Fakt, James może czasami działać na nerwy ale kim byli by aroganccy, przystojni idioci gdyby tak nie robili? :p Poza tym ja też nie zżyłam się z bohaterami, właściwie nawet "ignorowałam" samą narratorkę, co w moim odczuciu jest nieco dziwne... Nie mniej jednak uważam książkę za udaną :)
UsuńAle tu ładnie u Ciebie :)! Nawet masz podobną kolorystykę jak ja u siebie. Plagę czytałam i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Zgadzam się, że nie jest to taka 100% dystopia, mimo wszystko dzieje się tam raczej spokojniej... Nie wiem jak z drugim tomem - z jednej strony chcę wiedzieć co będzie dalej, a z drugiej strony czytałam że w ogóle nie dorównuje pierwszej części :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, jeśli chodzi o kolorystykę naszych szablonów to z tego, co widzę wykonywała je jedna osoba, więc nie dziwię się. Poza tym u ciebie też jest ładnie, chyba zostanę na dłużej :)
UsuńA co do 2-giego tomu:
Moim zdaniem nie jest on lepszy od pierwszej części, jednak nie wypada jakoś fatalnie (chociaż James zaczął mi działaś na nerwy o.O). Początek czy tam środek może być nużący ale na koniec akcja się rozkręca i co? I pozostaje tylko czekać na kolejne części :O
Nie słyszałam za wiele o tej książce, ale okładka (tak wiem, nie powinno się oceniać książek po okładce :( ) bardzo mi się podoba, bo przyciąga wzrok :) Chyba się skuszę i poszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńNa tą książkę od dawna mam ochotę :)
OdpowiedzUsuń