niedziela, 10 lipca 2016

#24 „Chłopak na zastępstwo" - Kasie West

I próbuj tu człowieku szukać młodzieżówki na odmóżdżenie i relaks... Zawsze wyjdzie coś nie tak...

Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron:
Data przeczytania:
Moja ocena: 6.5/10
Opis:
Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?
Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…
Moja recenzja:


 
Ostatnio odniosłam wrażenie, że mój mózg jest zbytnio przeciążony fantastyką (i ff). Potrzebowałam tzw "odmóżdżacza". No więc patrzę na listę książek, które zawarłam w moim Wakacyjnym Must Read i szukam jakiejś młodzieżówki. Ok, znajduję. Kupuję e-booka, bo nie chce mi się czekać nie wiadomo ile na książkę i zaczynam czytać.

Powinnam zacząć od tego, że pogubiłam się już na wstępie. Nie wiem, czy to ja byłam zbyt rozkojarzona, czy wstęp był jakiś nie teges. W każdym razie miałam dziwne wrażenie, jakbym dostała fragment wycięty ze środka książki i ktoś kazał mi się połapać o co chodzi. No ale nic, czytałam dalej.

Na początku wszystko szło pięknie, ładnie. Książka była lekka, zabawna, napisana w sam raz aby trafiać do młodzieży. Co się zmieniło? Otóż pod koniec coś się pokomplikowało, coś poszło nie tak jak trzeba. A ja, jak to ja, musiałam się wciągnąć i zacząć to przeżywać.

Muszę przyznać plus autorce za to, że potrafiła mnie wciągnąć. Przeczytałam książkę w kilka godzin, co ostatnio zdarza mi się bardzo rzadko. Co prawda nie wciągnęła mnie na tyle abym zapamiętała jakieś cytaty, czy szczególne zdarzenia, jednak czas miło mi upłynął. Oczekiwałam czegoś lekkiego i to dostałam, choć nie do końca. Mam teraz taki mętlik w głowie, że nie wiem co mam napisać.

Książka zdecydowanie może nas czegoś nauczyć. Czego? Tego, że jedno, z pozoru niewinne kłamstwo może bardzo skomplikować nam życie, a nawet możemy przez nie stracić kogoś, na kim nam zależy. Uwielbiam książki, które czegoś uczą.

Główna bohaterka została porzucona przez chłopaka przed ważnym dla niej balem, gdzie miały poznać go jej przyjaciółki. Niby nic wielkiego by się nie stało (ach ta okrutna ja. Dziewczynę rzucił chłopak, a ja mówię, że nic się nie stało), gdyby nie fakt, że jednak z nich chciała za wszelką cenę udowodnić, że chłopak głównej bohaterki nie istnieje. I tak oto w głowie Gii pojawił się pomysł. Na początku wydawał się on świetny, jednak potem nie było już tak różowo. I tutaj zaczęły się schody.

Kłamstwo ma krótkie nogi i najczęściej szybko wychodzi na jaw. W tej książce wszystko się pokomplikowało, podczas czytania nie raz odczuwałam frustrację zarówno przez zachowanie głównej bohaterki (która swoją drogą wydała mi się strasznie płytka) jak i tytułowego chłopaka na zastępstwo. No ludzie kochani. W ogóle nie mogłam się zorientować kiedy on udawał, a kiedy był sobą. Za ten mętlik przyznam autorce plusa, choć muszę powiedzieć, że nie raz miałam ochotę rzucić książką przez pokój.

Podsumowując:

„Chłopak na zastępstwo" jest młodzieżówką jakich wiele, może wciągnąć, ale może też zirytować. Główna bohaterka wydawała mi się płytka, a tytułowy chłopak zbyt dobrym aktorem by móc go rozszyfrować. Mimo wszystko dostałam od tej powieści to, czego szukałam - oderwania od rzeczywistości na kilka godzin i odmóżdżenia od fantastyki. Co prawda teraz mam mały mętlik, jednak spokojnie mogę czytać dalej, więc książka mnie wyleczyła :P Mogę polecić ją każdemu miłośnikowi młodzieżówek z romansem lub komuś, kto po prostu szuka chwili odpoczynku tak jak ja.
 
 
No dobra, teraz pytanie do was: Zaciekawiłam was, czy wręcz przeciwnie? Czytaliście? Jeśli tak, to co sądzicie?

17 komentarzy :

  1. Czytałam i jak na tak lekką lekturę - bardzo mi się podobała. Co do tego, że Twoim zdaniem główna bohaterka była płytka - właśnie o to chodziło, sama Gia doszła przecież do tego wniosku (było tam coś w stylu "nie ma we mnie żadnej głębi") ;)

    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sobię odpuszczę tę pozycje. Czytając Twój tkst miałam przed oczami wszystkie te filmo-bajki Disney'a z dzieciństwa, te z Selenami Gomez... Jakoś mnie to odpycha, nieciekawi ;).

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpiszę tę książkę na listę "do odmóźdzania" i pewnie przeczytam. Czasami człowiek potrzebuje lekkiej lektury, od której się wiele nie wymaga, a ta wygląda na właśnie taką :)
    Pozdrawiam!
    chocabom :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie tak traktuję tę książkę i mówię to chyba w każdym komentarzu pod jej recenzją: tylko do odmóżdżenia. Co prawda wiem, jak wiele osób z zagranicznych blogów ją poleca i wychwala, ale z drugiej strony już sam opis nie wróży niczego superambitnego. Jeżeli będę przytłoczona ciężkimi lekturami, z pewnością to będzie lektura właśnie dla mnie :)
    Pozdrawiam i zapraszam na post rocznicowy :* pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy ja również będę przeciążona fantastyką może po nią sięgnę. Ale raczej wątpię, że fantastyka mnie przeciąży zwłaszcza, że teraz jest tyle wspaniałych tytułów. Może kiedyś.
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądziłam, jednak sięgnęłam po kilka tytułów, które lekko mówiąc mnie zanudziły, więc musiałam się z tego jakoś wyrwać. Ta książka jest na to w sam raz.

      Usuń
  6. Już nie mogę doczekać się chwili, kiedy sama zacznę czytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Często zaczynam czytać tego typu książki i z początku naprawdę mnie wciągają a potem fabuła jest monotonna i tracę zainteresowanie :/ boję się że z tą książką będzie tak samo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj raczej narzekałabym na to, że w środku jest nieco nudno. Tak po 2/3 zaczyna się trochę dziać i nie wiem jak reszta, ale ja nie mogłam się oderwać. Poza tym tak jak wspominałam - książka szału nie robi, jest po prostu dobra na odmóżdżenie ;)

      Usuń
  8. Ja również nie mogłam się od niej oderwać! Jutro dodam recenzję :3 Mnie się bardziej podobała ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi fajnie, w wakacje na pewno po nią sięgnę!

    Pozdrawiam,
    loudxsilence.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak myślałam, że pewnie nic odkrywczego, ale nie przeszkadza mi to i chętnie zakupię tę książkę jak tylko zbierze mi się jeszcze parę premier do zamówienia. ;) Potrzebuję czegoś lekkiego, do szybkiego przeczytania i widzę, że "Chłopak na zastępstwo" będzie idealny. ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiłaś mnie chociaż ja tą książką jestem zainteresowana odkąd przeczytałam opis. Dodatkowo spodobała mi się okładka (mimo, iż jest banalna i prosta) więc jest to kolejny powód, dla którego powtarzam, że chcę tę książkę. Ten tytuł będzie idealny na upalne dni pod parasolem z książką. PS. Śliczny desing bloga.

    Pozdrawia Dominika z Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  12. O tej książce słyszałam wiele i sama na nią poluję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie wczoraj skończyłam czytać tę książkę i przyznam, że mi bardzo się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka bardzo mi się spodobała. Mimo wszystko bardzo polubiłam główną bohaterką. Myślę, że jeszcze sięgnę kiedyś po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE