sobota, 16 lipca 2016

#26 „Upadli" - Lauren Kate, czyli jak zabić jakiekolwiek chęci do czytania

Chciałam, naprawdę chciałam przekonać się do tej książki. Wyszło, jak wyszło, w efekcie tego czytania miałam chęć, żeby przybić głównej bohaterce piątkę. W twarz. Krzesłem.

Tak więc zapraszam was dzisiaj na recenzję książki, której niby "fenomenu" nie rozumiem.



Tytuł: Upadli
Autor: Lauren Kate
Seria: Upadli
Tom: 1
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 480
Data przeczytania: 14 lipca 2016
Moja ocena: 3.5/10
Opis:
 Gdybyście nie mogli być z osobą, która jest waszym przeznaczeniem?
Para kochanków.
Starożytna wojna.
Skazani na miłość, która nigdy się nie spełni.
Przeznaczeniem niektórych aniołów jest upadek.
Moja recenzja: 

I już sam opis książki powinien mnie zniechęcić. Powinnam nie sugerować się piękną okładką (no dobra, może nie piękną, jednak mnie się podoba). Powinnam była posłuchać swojej intuicji czytelnika, która mówiła, że to nie jest dobra książka. Powinnam, nie posłuchałam, teraz tego żałuję...

W przeszłości spotkałam się z wieloma "ochami" i "achami" na temat tej serii. Teraz zastanawiam się czy osoby, które tak sądziły miały co do niej jakiekolwiek wymagania prócz tego, żeby były literki -,-

Po książkę sięgnęłam z dwóch powodów:
1) namówiła mnie na to moja koleżanka,
2) znalazła się ona na mojej wakacyjnej liście książek do przeczytania.
I jeśli mam być szczera, to się zawiodłam.

Słyszałam niektóre opinie, że "Upadli" to jedna z tych serii, które powinny zakończyć się na pierwszym tomie ale nie bardzo w to wierzyłam. Prawdopodobnie dałam się zwieść okładce, która swoją drogą wydaje mi się dwa razy lepsza od treści książki. Bardzo chętnie doczepię się również do wydania.

W najlepszym wypadku zaufanie jest próżnym zajęciem. W najgorszym może doprowadzić do śmierci.
Cóż, może i moje zaufanie względem tej książki nie doprowadziło mnie do śmierci, jednak o mało nie zabiło mojej wiary w czytelnicze upodobania koleżanki, która mi ją poleciła...


Nie wiem, czy to ja mam jakiś felerny egzemplarz, czy co, ale niektóre słowa w mojej książce były tak wydrukowane, że nie mogłam się niczego doczytać. I nie chodzi tu o jakieś rozmazanie tuszu lecz o jego brak. Bywały takie miejsca, w których jedno słowo było ucięte w górnej części i trzeba było się domyślać co tam było napisane. Mało tego, co jakiś czas odnajdywałam literówki, błędy gramatyczne, lub całkowity brak przecinków w zdaniu. Rozumiem, każdemu może się zdarzyć błąd tu, czy tam, ale jeśli już wydaje się książkę, to powinno się robić to porządnie albo pomyśleć nad zmianą korektora, czy kto to tam akurat się zajmował tym tomem.

Przechodząc do treści - główna bohaterka irytowała mnie swoją naiwnością i rozmyślaniami na poziomie dzieciaka z podstawówki, przez nią w ogóle nie mogłam się wciągnąć w to, co czytałam. Pomijając fakt, że praktycznie połowa (jak nie więcej) jej myśli krążyła wokół tego "dlaczego on wystawił mi środkowy palec?" lub "co ze mną jest nie tak, że on mnie nie chce?". Wszystko dziewczyno, oto odpowiedź. Główna bohaterka widzi cienie, chłopak, z którym chodziła, zginął w tajemniczych okolicznościach na jej oczach, a ona nic z tego nie pamięta. Rozumiem, trauma lub siły wyższe, jednak w niektórych momentach miałam ochotę dać jej krzesłem przez głowę za to jak bardzo mnie irytowała.

I może jemu nie musiała nic wyjaśniać. (...) Może wystarczy, że będzie stała w ramionach kogoś, kto się o nią troszczył, i pozwoli, by jego prosta sympatia ją uspokajała, choć przez chwilę.

Warto też dodać, że nie jestem osobą, która lubi przydługie opisy miejsc, pomieszczeń, bądź też strojów, ale tutaj były one tak znikome, że aż mi to przeszkadzało. Nie wiem, czy to ja gdzieś to wszystko przegapiłam, ale nie został opisany nawet kościół, który przerobiono na basen. Tak, był jakiś tam dwu zdaniowy opis, ale jak na mój gust to za mało, żeby wczuć się w atmosferę miejsca. Moim zdaniem autorka w ogóle nie potrafiła przenieść czytelnika do swojego wykreowanego świata i to właśnie to jest w tym wszystkim najgorsze. Miałam wrażenie, jakbym czytała kiepskie opowiadanie, które zajeżdżało amatorstwem. Brak odpowiednio rozwiniętych opisów i zbyt wiele myśli głównej bohaterki. Chociaż może ilość tego ostatniego była w normie, jednak denerwował mnie jej tok rozumowania.

Warto też dodać, że ni z gruszki, nie z pietruszki zostajemy wrzuceni w akcję i miałam wrażenie jakbym otworzyła książkę gdzieś na 3-cim rozdziale, zaraz po wprowadzeniu. Nie lubię czegoś takiego.

Dobra, już chyba wymieniłam wszystkie wady tej powieści. Jakie są zalety?

Jak już wspominałam do przeczytania tej powieści namawiała mnie znajoma, która twierdziła, że jest to najlepsza książka jaką czytała. Nie dziwię się jej z kolejnych dwóch powodów a) czytała to w wieku 12 lub 13 lat, kiedy to nie wymaga się zbyt wiele od książki i b) wtedy nie miała zbyt dużej styczności z książkami, właściwie ta seria była tą, od której zaczynała przygodę z czytaniem.

Podsumowując:

Jest już prawie północ, kiedy piszę tą recenzję, więc może być ona nieco niespójna, ale zauważyłam, że to o tej porze najlepiej mi się pisze. Nie ważne.

Wracając do książki: Myślę, że nie nadaje się ona dla osób, które przeczytały już swoje i wyroiły sobie już jako-takie wymagania co do lektur. Jak na mój gust jest zbyt naiwna i po prostu zbyt. Jak już wspominałam, nie należę do osób, które lubią przydługawe opisy miejscu itp., jednak tu był ich prawie, że brak, więc strasznie mnie t denerwowało. Przyznam się, że nie doczytałam książki do końca, zostało mi tak może 80 stron, jednak po prost nie dałam rady. Nie wciągnęła mnie tak jak tego oczekiwałam i koniec. Zdaję sobie sprawę, że mogę być zbyt surowa dla tej książki, jednak jestem na nią wściekła, bo straciłam kilka godzin życia na próbę wciągnięcia się -,-

Jednak nie skreślam jej całkowicie, bo wiem, że jest w sam raz dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem i nie mają jeszcze wyrobionego określonego gustu. Może zachęcić do dalszego czytania, choć nie zdziwiłabym się gdyby całkowicie zniechęciła. Jest to kwestia względna co do każdej osoby, więc nie będę tu nikomu mówić, że ma nie czytać.


Dobra, właśnie zakończyłam mój słowotok. Co myślicie? Czytaliście, polecacie? Dajcie znać ;)

24 komentarze :

  1. Czytałam. Jakoś w momencie gdy ta książka miała premierę, więc pewnie z dobre 7 lat temu (byłam jeszcze w gimnazjum). Szczerze to niewiele z niej pamiętam i chyba zakończyłam tę historię na drugim tomie. Dwa kolejne mam w domu, ale w ogóle mnie do nich nie ciągnie. Aktualnie sięgam po całkiem inne pozycje. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, a mi tak ją polecano, tak zachwalano, że miałam w końcu po nią sięgnąć. Właściwie nie zrobiłam tego do tej pory tylko dlatego, ze jakiś głosik w głowie mi szeptał, że to będzie słabe. Po Twojej recenzji stwierdzam, że głosik z głowie prawdę ci powie ;). Mi też ostatnio najlepiej pisze się o nieludzkich, nocnych godzinach :D
    PS. W przedostatnim akapicie wkradła ci się literówka - spójrz na wytłuszczony kawałek ;).
    Pozdrawiam ^^
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobne odczucia co Ty. Też nasłuchałam się ochów i achów, do tego ładna okładka, całkiem fajny opis (bo mnie się spodobał :P )... No i koszmarnie się zawiodłam. Na tyle, że od kilku lat nie kończę tej serii, ba, ja nawet nie mam takiego zamiaru :D

    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze nie czytałam i na razie nie zamierzam ;)
    Super recenzja, kochana i czekam na więcej :-*

    Pozdrawiam cię w całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Poczuj Lato Book TAG'!
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale się nie dziwię Twojej opinii, raczej bym była zaskoczona gdybyś ją oceniła pozytywnie. Dawno, dawno temu zauroczona niską ceną kupiłam aż DWIE części tego gniota, i uwierz mi również byłam zauroczona okładką. Oczywiście zaczęłam ją czytać i skończyło się tylko na chęci, bo książka mnie niesamowicie wkurzała i przestałam ją czytać.
    Pozdrawiam i zapraszam na konkurs :)
    http://in-my-different-world.blogspot.com/2016/07/urodzinowy-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej... szkoda, że trafiłaś na takiego gniota :c Słyszałam i nawet kiedyś miałam się zabrać za tę serię - dobrze że tego nie zrobiłam! Okładki przyciągają wzrok i kuszą, oj kuszą... szkoda tylko, że zawartość odstrasza :( No, ale po gniocie zawsze jest coś lepszego! Nic tylko teraz czekać na jakąś perełkę :D

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że okładki kuszą. Moim zdaniem są śliczne :)

      Usuń
  7. Nie czytałam i chyba by mnie nie zachęciła ani okładka, ani opis. A po Twojej recenzji już wiem, że nic nie straciłam ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam, okładka bardzo mi się podoba. Upadli zadowolili 15letnią wersję mnie, ale kolejna część to już kompletna klapa, ostrzegam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamierzałam kiedyś to przeczytać, ale teraz już nie mam na to ochoty.
    Pozdrawiam ciepło i życzę zaczytanego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też spotkałam na swojej drodze kilka takich książek jak np. cykl "Błękitnokrwiści"... Ja tej książki w planach nie mam i raczej będę omijać. Gdy widzę sporo błędów w książce bo coś mnie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja koleżanka z klasy czytała bodajże tę serię, ale ponoć jest bez rewelacji... Dam ją sobie na wstrzymanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tę książkę jakieś 5-6 lat temu, kiedy był szał na tego typu literaturę młodzieżową. I nie pamiętam już nic. :D Więc to chyba najlepiej świadczy o tym, że jest słaba. Teraz już bym przez nią nie przebrnęła, bo kompletnie zmienił mi się gust. Kiedyś się jej pozbyłam, sprzedałam i mam nadzieję, że choć chwilę cieszyła kogoś innego. :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tę książkę. Nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Ba! Zawiodłam się na samej sobie, że zmarnowałam tyle czasu, aby doczytać ją do końca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy zwróciłbym uwagę na tą książkę w księgarni, bo nie przepadam za książkami z ludźmi na okładkach. Oczywiście nie tyczy się to każdej książki, ale w większości tak właśnie jest. Myślę, że po tej recenzji będę wiedział, żeby raczej się jej wystrzegać :D

    Nominowaliśmy Cię do Liebster Blog Award, mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu, żeby odpowiedzieć na pytania, do czego gorąco zachęcam :)
    http://inaczej-myslacy.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, postaram się odpowiedzieć kiedy tylko znajdę więcej czasu :)

      Usuń
  15. Nie czytałam, a po Twojej recenzji chyba nie zamierzam. Mi tak samo jak Tobie okładka bardzo się podoba, ale skoro jej treść nie jest dobra, to raczej nie będę marnować na nią czasu i pieniędzy :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam tą książkę ba całą serie i bardzo mi się podobała. Przyznaje że 1 część była najgorsza ale w dalszej historii autorka naprawdę rozwija skrzydła. No ale ja po prostu uwielbiam wszystko co jest o aniołach <3 Ale jest coś co bardziej podobała mi się od tej książki... twoja recenzja! "miałam chęć, żeby przybić głównej bohaterce piątkę. W twarz. Krzesłem." Kobieto jesteś wielka! hahahahahahahhaha nigdy tak bardzo nie śmiałam się czytając czyjś wpis, nigdy <3
    Wielki szacun!
    Pozdrawiam <3
    Nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam na nią ochotę, ale po Twojej recenzji chyba zrezygnuję ;c Może i jest okładka ładna, ale ważniejsza jest treść książki, nie?
    Pozdrawiam, Martyna :)
    http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam i mnie zaciekawiła już od pierwszych stron chociaż już od dawna nie gustuję w takich klimatach tą książkę wspominam bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam chyba z dziesięć złych opinii na temat "Upadłych" i stwierdziłam, że mimo pięknej, gotyckiej okładki, nie będę się tym katować.
    Kiedy byłam w Empiku trafiłam na drugą część owej serii i przeczytałam jedną stronę. Nie no, sorry, ale warsztat tej autorki zatrzymał się na poziomie piątej klasy podstawówki (chociaż nieraz piątoklasiści piszą lepiej).
    Byłam nawet bliska zakupu zbioru opowiadań (średniowiecze i te sprawy), ale stwierdziłam, że niepotrzebnie wydałabym 40 zł.
    Pozdrawiam,
    Helena z ksiazkinocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE