niedziela, 24 kwietnia 2016

#10 „Mrok. Powrót o zmierzchu. Uwięzieni" - L.J. Smith


Tytuł: Mrok. Powrót o zmierzchu. Uwięzieni.
Autor: L.J. Smith
Seria: Pamiętniki Wampirów
Tom: 4-6
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2010
Ilość stron: 576
Data przeczytania: 16 kwietnia 2016
Moja ocena: 6.5/10
Opis:
 *UWAGA ZAWIERA SPOILER DLA OSÓB, KTÓRE NIE CZYTAŁY 1 TOMU*

Dwa wampiry. Dwaj nienawidzący się bracia. I piękna dziewczyna, której obaj pragną... Po tym, co razem przeżyli, nic już nie będzie takie samo...

Elena: po powrocie z zaświatów próbuje odnaleźć ukochanego, by już nigdy go nie opuścić.

Stefano: wszyscy myślą, że porzucił Elenę dla jej dobra, ale on został uwięziony przez Damona.

Damon: sprzymierzył się z potężną istotą, nie wie jednak, że w rzeczywistości powoli staje się jej sługą. By ocalić Stefano i wyrwać Demona spod władzy zła, Elena musi przywołać swe dawne moce. I zaufać sile miłości…

 Po zakończeniu tej lektury mam bardzo mieszane uczucia. Ciężko jest mi zdecydować czy książka mnie rozczarowała czy wręcz przeciwnie.
Wydaje mi się, że głównym tego powodem jest to, iż czytałam ją w bardzo długim przeciągu czasowym - ok 2 tygodnie (jak nie więcej) a dla mnie jest to duży okres czasu jeśli chodzi o czytanie...

Co było tego powodem? Myślę, że nadmiar książek, które zalegają mi na półce - ponad 10 tomów. Może i nie jest to zbyt duża ilość ale jeśli dodać do tego serie które chciałabym wreszcie skończyć to jednak nazbiera się tego sporo. Tak więc wahałam się czy chcę ją przeczytać, czy może lepiej zacząć inną, plus do tego doszedł serial na podstawie tejże serii (który swoją drogą mimo iż bardzo odbiega od książek to jednak mi się spodobał) i różne szkolne zaległości...

Teraz, po zakończeniu tej księgi zastanawiam się dlaczego tak długo zwlekałam bo ostatnie 150 stron pochłonęłam w niecałe półtorej godziny.

Wracając do książki - L.J. Smith jest autorką której serie dosyć często gdzieś mi tam migały i w końcu udało mi się sięgnąć po "Pamiętniki...". W pierwszej księdze główna bohaterka strasznie mnie irytowała (może nie tyle bohaterka co ta jej naiwna wiara w to, że życie jest kolorowe i wszystko będzie dobrze i te wypowiedz "och Stefano, och coś tam, OCH!"...). Czasami nie mogłam jej znieść i zastanawiałam się nad odłożeniem lektury na dobre. Na szczęście tego nie zrobiłam. Myślę, że od czasu do czasu potrzebna jest mi taka odmiana od typowych młodzieżówek choćby w postaci kolejnej książki o wampirach i innych dziwnych istotkach *malaki* (kto czytał ten wie o co mi chodzi), która byłaby naiwna i lekka.

Pamiętniki wampirów to seria która została dość dziwnie wydana. Co mam na myśli? Otóż ma ona bodajże 13 głównych tomów + 6 części Pamiętników Stefano (co już na początku daje pewien spoiler w postaci tego kogo mogłaby wybrać Elena, jednak mogę się mylić...). A została wydana w 7 księgach, z czego 1 i 2 zawierają tomy 1-3 i 4-6 które są nieco cieńsze od reszty. Trochę się w tym gubię i dlatego to jest dla mnie minus jeśli chodzi o wydanie serii. Kolejnym minusem (przynajmniej w moim odczuciu) są serialowe okładki. Bardziej podobały mi się te oryginalne a teraz ciężko jest je gdzieś znaleźć bo był szał na serial. Tyle w kwestii mojej przyczepności do wydania...

Jakie inne minusy? W pierwszej księdze tego nie odczułam, ale w ostatniej części 2 księgi miałam coś takiego, że czytałam, czytałam i w końcu nie wiedziałam co przeczytałam więc musiałam zaczynać od nowa. Nie wiem czym było to spowodowane. Czy to wina książki, czy może też ja byłam jakaś rozkojarzona ale po prostu z bólem czytelniczego serca przyznaję iż było kilka takich momentów (lub po prostu takich kiedy wydawało mi się, że pewne sceny są w ogóle z kontekstu wyrwane).

Kurczę, mam wrażenie, że wszystko tak bardzo pogmatwałam iż nie zrozumiecie z tego ani słowa. No cóż, mam nadzieję, że nie...

Ogólnie mówiąc - mogę polecić tę serię każdemu miłośnikowi wampirów lub też innych istotek nadprzyrodzonych bo pojawia się tutaj też magia, malaki, wilkołaki i inne.

13 komentarzy :

  1. Ja zrezygnowałam z czytania Pamiętników wampirów na chyba 4 księdze, bo już za bardzo mnie nudziły i wydawały się zbyt pokręcone. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&tvseries&films

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wspominałam zdarzały mi się momenty kiedy sama nie wiedziałam kiedy co czytam i musiałam wracać kilka linijek albo nawet akapitów w tył. Autorka ma bardzo dziwny styl pisania (przynajmniej moim zdaniem) i niektórym z moich znajomych się podoba a inni w ogóle tego "nie trawią". Kwestia gustu ;)

      Usuń
    2. Ja zrezygnowałam po pierwszej księdze

      Usuń
  2. Jestem już za stara na takie lektury, więc pozostawię je młodszym czytelniczkom. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeju, ile lat temu ja to czytałam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Właśnie jestem w 2-giej połowie 3 księgi... Powiem tak - czasami czytam i w pewnym momencie jest takie BUM iż pojawia się taki zagmatwaniec, który sprawia, że nie mam pojęcia co ma piernik do wiatraka... Dosłownie - czytam i gubię się w tym co przeczytałam... Pod tym względem serial wydaje mi się lepszy (jestem dopiero w 3-cim sezonie, bez spoilerów proszę ;p)

      Usuń
    2. Zgadzam się z tobą :) Choć i tak nie skończyłam go

      Usuń
  5. Trochę dziwnie się czuję nie czytając jeszcze Pamiętników Wampirów. Poprzez serial uwielbia to tyle osób jak kiedyś wszyscy kochali Zmierzch. Raczej już minęło mi to szaleństwo na punkcie wampirów i wilkołaków, więc może kiedyś ;)

    Pozdrawiam,
    Cmentarz Zapomnianych Książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw zaczęłam oglądać seria dopiero potem zabrałam się za książkę. Irytował mnie styl pisania autorki i to, że książka i serial tak bardzo się od siebie różnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie często też denerwuję takie sytuacje, więc zazwyczaj lepiej najpierw (o ile to możliwe) przeczytać książkę :)

      Usuń
  7. Trafiłam przypadkiem, weszłam w sobie znajomy tytuł i już wiem, że to pierwszy i ostatni wpis, jaki tutaj przeczytałam… Co najmniej słabe jest pisanie recenzji bez znajomości w zasadzie… czegokolwiek. Mam tu na myśli dowalenie się serialowych okładek i sposobu wydania części, na co autorka nie ma wpływu. Kiedy do tego wrzuciłaś „Pamiętnik Stefano” jako cześć tej serii, ręce mi opadły, bo to jedyna wielka bzdura. Nie wnikam w ocenę treści czy stylu, bo tu każdy ma prawo do swojej opinii, zresztą po to takie blogi istnieją. Ale nie w sytuacji, w której podajesz czytelnikom bzdurne, niesprawdzone informacje.
    Sprawa z panią Smith jest taka, że jej książki kończą się na księdze IV (przynajmniej z tego wydania, które opisujesz tutaj) – „Północ”. Dalsze pseudo części i serię o Stefanie (serialowym, bo do Stefano mu daleko) tworzy autor widmo, gdyż główna stwórczyni serii została odsunięta od własnego działa. Niestety, źle podpisana umowa – wyszło jak wyszło, bo cały cykl powstał w ramach pisania na zamówienie, a Lisa Smith nigdy nie miała do własnej książki praw. Zresztą dopiero po odsunięciu jej zaczęły pojawiać się takie kwiatki jak słabe serialowe okładki czy dodatki, które koło serii właściwej leżały…
    Co dalej? Te trzy części to tak zwana „The Return” i została wydana długo po tych z księgi I. Swoją drogą, to tylko w Polsce rozbito na trzy – „Uwięzieni” to część „Powrotu o zmierzchu”, ale z niewiadomego powodu u nas tak to rozdzielono. Nie wiem jak to było z tekstem, ale mam wrażenie, że konieczność czytania fragmentów od nowa absolutnie nie jest winą książki. Cóż, większych bzdur dawno nie czytałam…

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, to była jedna z moich pierwszych recenzji, dopiero stawiałam małe kroczki w blogosferze, więc ciężko oczkiwać, by była na wysokim poziomie. Teraz, kiedy przeczytałam ją po prawie roku, widzę, co jest z nią nie tak i recenzją bym jej nie nazwała... Cóż, dziękuję za twój komentarz, przynajmniej dowiedziałam się czegoś nowego. I co jak co, ale jeśli jako autor została podpisana pani Smith, nie zamierzam wnikać w to, czy jest ona rzeczywistą autorką, czy nie. To jej nazwisko znajduje się na książce, innego tu nie widzę, więc reszta mnie nie interesuje. Doczepiłam się do wydania ponieważ oceniam CAŁOKSZTAŁT, nie tylko treść. Nie ważne, czy wpływ na to miała autorka, czy wydawnictwo. Jeśli książka została dobrze wydana, nie omieszkam o tym wspomnieć, tak samo jak w odwrotnej sytuacji. Nie wiem czego wynikiem jest niezrozumiała treść, ale ona tam po prostu JEST i przeszkadza w lekturze. Nie była to też raczej moja wina, powieść została po prostu słabo napisana/przetłumaczona/cokolwiek. Podsumowując: zaznajomiłam się z książką, jednak nie z faktami na jej temat. Oceniłam całokształt i przede wszystkim była to jedna z moich pierwszych recenzji, a teraz ich styl jest lepszy. Nie wiem w jakim stopniu, nie jestem w stanie dobrze tego ocenić - jedne są lepsze, drugie gorsze. A jeśli nie chcesz więcej tutaj zaglądać, to po prostu tego nie rób - nikogo nie zmuszam. Są osoby, którym coś się spodoba, a innym nie i z tym nie ma się co kłócić. Tak samo jest z książkami. Nie wiem dlaczego uznałaś moją recenzję za bzdurną, ale rozumiem, że możesz mieć inny punkt widzenia. Szanuję i dziękuję za komentarz.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE