poniedziałek, 15 sierpnia 2016

#30 „Art & Soul" - Brittany C. Cherry

Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tak słodką i zarazem gorzką książkę. Coś pięknego.


Tytuł: Art & Soul
Autor: Brittany C. Cherry
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron:
Data przeczytania:
27 lipiec 2016
Moja ocena: 8/10
Opis:

W szkole średniej byłam młodą, niepozorną artystką.
Nie zauważano mnie. Pomijano. Olewano.
Teraz jestem Arią Watson... „Tą” dziewczyną.
Jedna zła decyzja i zostałam zauważona – przypięto mi etykietkę puszczalskiej. Zostałam zdzirą.
Śmieciem.
I już nigdy nie będę niewidzialna.
Szczególnie dla Leviego Myersa. Był dziwnym chłopakiem o pięknej duszy, który zaakceptował i zrozumiał ukrytą w moim wnętrzu zbolałą dziewczynę.
Nie planowałam się zakochać. Jednak czy mogłam oprzeć się jego obietnicom? Przebaczeniu? Przyszłości, o której już prawie przestałam marzyć?
Byliśmy rozbici. Poznaczeni bliznami. Byliśmy dziwni i piękni zarazem.
Byliśmy dwiema zagubionymi duszami, które trzymały się jedynej rzeczy mogącej je spoić.
Siebie nawzajem. 
 Moja recenzja:

 Kiedy sięgałam po tę książkę, miałam już jakąś małą świadomość, że jest ona inna. Inna od reszty, które do tej pory czytałam. Czy tak było? Cóż, w pewnym stopniu na pewno.

Serce nie dawało mi za wielkiego wyboru.
Kochaj otwarcie, szeptało. Kochaj bezwarunkowo, błagało. Kochaj walkę, uczyło. Kochaj w chwili.

„Art & Soul" jest pierwszą książką pani C. Cherry, jaką miałam okazję przeczytać. Dzięki niej wiem, że w przyszłości na pewno sięgnę po więcej powieści od tej autorki. Po jej przeczytaniu mam w głowie mętlik, w zasadzie nie wiem, co mogłabym napisać. Z jednej strony była słodka i miło się ją czytało, z drugiej zaś, nie raz miałam ochotę schować twarz w poduszce i krzyczeć z powodu tego, co się działo. Nie wiem czego się spodziewałam, kiedy po nią sięgałam. Prawdopodobnie jakiegoś lekkiego romansu, z tym, że wiedziałam o "stanie" głównej bohaterki. To, co dostałam, w żadnym stopniu nie przypominało tych wszystkich schematycznych, pełnych trójkątów miłosnych i dylematów głównej bohaterki młodzieżówek. 

Dodatkowo ma wiele pięknych cytatów, co bardzo mi się spodobało.

Czasami trzymanie się za mały palec, było najlepszym rodzajem trzymania.
Czasami pocałunek w czoło, był najlepszym rodzajem pocałunku.
I czasami tymczasowa miłość, była najlepszym rodzajem miłości.

Zdradzenie tego, co miałam na myśli pisząc "stanu" głównej bohaterki byłoby spoilerem, jednak nie jest on jakiś duży, ponieważ dowiadujemy się o tym już w pierwszym, czy drugim rozdziale. W każdym razie jest to pierwsza książka młodzieżowa, której główna bohaterka była w ciąży (mam tu na myśli pierwszą przeczytaną przeze mnie). Nie czytałam wcześniej, ani nie słyszałam o drugiej, która posiadałaby ten... schemat? Nie wiem, czy mogę to nazwać w ten sposób. Ale przejdźmy teraz dalej.

Jedna prawda boli bardziej, niż tysiąc kłamstw.

Pisałam o tym, że książka jest słodka i gorzka zarazem. Słodka była relacja głównych bohaterów, przyjaźń, miłość, panująca między nimi. Gorzka... To już bardziej skomplikowana sprawa, której wytłumaczenie byłoby wielkim spoilerem. W każdym razie te "gorzkie" rzeczy sprawiały, że książka nie była pełna schematów, tak jak wszystkie młodzieżówki. Miała w sobie coś takiego, co kazało nam się zastanowić nad swoim zachowaniem i tym, czy aby na pewno jesteśmy w porządku, w stosunku do siebie samych i ludzi z naszego otoczenia. Przynajmniej ja to tak odebrałam.

Może nie chodziło o sklejanie złamanych serc.
Może chodziło o kochanie pokruszonych kawałków takimi, jakie one były.

Potrafiła mnie wciągnąć na długie godziny, sprawić, że nie mogłam się oderwać, rozśmieszyć, lub doprowadzić do gniewu (delikatnie mówiąc). I mimo tego wszystkiego, jak dla mnie była lekka, i przyjemna w odbiorze. Nie miałam trudności, czy też oporów podczas jej przeczytania, nie czułam zbyt wielu emocji na raz. Książka po prostu była dobrze wyważona. Autorka świetnie poradziła sobie z poprzeczką, którą sobie postawiła. A to z kolei sprawiło, że z wielką chęcią sięgnę po jej kolejne dzieła. Gorąco polecam każdemu ;) 
Levi: Estetyczny - przymiotnik: piękny, gustowny.
Ja: Możesz zastosować ten wyraz w zdaniu?
Levi: Wyglądałaś estetycznie, kiedy przyszłaś dzisiaj na matematykę w niedopasowanych skarpetkach.

Dzisiejsza recenzja jest krótka, ponieważ tak naprawdę nie wiedziałam, co mogłabym o tej książce napisać. W każdym razie dajcie znać, czy as przekonałam do przeczytania, a jeśli książka już za wami - czy wam się podobała :)

22 komentarze :

  1. Tej książki nie czytałam (właściwie nie czytałam nic tej autorki), jednak wydaje mi się, że powieść jest zdecydowanie dla mnie. Uwielbiam takie klimaty, a słodko-gorzkie historie zawsze mnie zainteresują, szczególnie lubię czytać je w lato. :)
    Pozdrawiam, Nat.

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu nie sięgnęłabym po nią, bo ta okładka.. kurde, momentalnie mi się skojarzyła z tanim romansidłem. Nigdy nie biorę do ręki z własnej woli takich książek, jakoś mnie odpychają, i przez to nie widzę opisów z tyłu okładki... Ale dzięki twojej recenzji ta pozycja mnie nie ominie. Nie ma bata, muszę ja przeczytać, skoro dotyka takiego tematu. Też nigdy nie spotkałam się z ciężarną nastolatką w książce, przynajmniej nie na pierwszym planie, bo gdzieś w tle to się chyba zdarzyły...
    Pozdrawiam ciepło,
    Q.
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście okładka się nie podoba, ze względu na to, że wpływa na moje wyobrażenie głównych bohaterów, jednak poza tym lubię romansidła (byleby nie były płytkie), więc pewnie sięgnęłabym gdybym nic o niej nie wiedziała...
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Nie czytałam nic C. Cherry, ale wydaje mi się, że po Art & Soul sięgnę w najbliższym czasie :) Pozdrawiam Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka dni temu przeczytałam "Kochając Pana Danielsa" tej autorki i spodobał mi się jej styl pisania. Na pewno sięgnę po tę książkę, mam nadzieję, że uda mi się to zrobić w najbliższej przyszłości ;)

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, bo YA/NA (co to właściwie jest?! :P) nie czytam za często i jak już po coś siegnę, zazwyczaj jestem zawiedziona. Myślę, że w ostatnim czasie rynek opanowały tego typu powieści i po prostu od samego słuchania o nich robi mi się niedobrze. Więc może kiedy szał odrobinkę opadnie, siegnę po coś z tego gatunku - wiem, że są książki warte przeczytania, a teraz uświadomiłaś mi, że "Art & Soul" jest jedną z nich.
    Zapraszam na recenzję "Króla kruków"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, na good reads i lc można było znaleźć ją w kategorii NA, więc myślę, że chyba tak będzie... Chociaż z drugiej strony bohaterowie są trochę za młodzi jak na powieść New Adult...

      Usuń
  6. Jestem ciekawa tej książki. Chętnie zapoznam się z twórczością autorki, bo chyba warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, z panią C. Cherry sprawa jest taka, że jej styl albo się spodoba, albo nie. Nie spotkałam się jeszcze z kimś, kto miałby tak pomiędzy ;)

      Usuń
  7. Nie czytałam, ale piękne cytaty mnie zachęciły - mam nadzieję, że kiedyś będę mogła zapoznać się z tą książką. ;) No i wielki plus za to, że nie trzyma się schematów. ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie przekonałaś, i zamierzam ją nabyć w najbliższym czasie :) Nie czytałam jeszcze książki, w której dziewczyna byłaby w ciąży, ale chętnie się dowiem, czy tego typu historia mi się spodoba :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam, nie słyszałam ale już zapisałam tytuł i na pewno sięgnę :) widzę że gustujesz w moich klimatach w większości dlatego obserwuje :) poza tym ślicznie tu u Ciebie :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo, bardzo chce przeczytać tę książkę i Twoje recenzja tylko mnie w tym przekonaniu utwierdza, ponieważ uwielbiam powieści, które robią czytelnikowi pustkę w głowie i wiem, że ze mną tak właśnie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo bym chciała przeczytać tę książkę, ale chcieć to w moim przypadku nie znaczy móc. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się podobała, ale szczerze? Oczekiwałam chyba czegoś lepszego :/ Zdecydowanie lepsze jest "Kochając pana Danielsa", które Ci polecam. I z góry uprzedzam - wiele osób porównuje tę książkę do "Pułapki uczuć" Colleen Hoover.

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pewno przeczytam tę książkę, w końcu wpadnie w moje dłonie! Jest na szczycie mojej listy "must have", a to dzięki "Kochając pana Danielsa", która całkowicie mnie urzekła. Może nie jest oryginalna, ale styl autorki, granie na emocjach, dynamika fabuły, wszystko jest idealnie dopasowane. Dobrze, że nie zdradziłaś w recenzji zbyt wiele, bo już ją przeczytałam, nie mogłabym cofnąć nadmiaru informacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam niedawno tę książkę. Była to druga książka Brittany C. Cherry, po którą sięgnęłam i muszę przyznać, że po "Kochając Pana Danielsa" spodziewałam się czegoś lepszego. "Kochając Pana Danielsa" kompletnie mnie oczarowała i myślę, że ciężko będzie ją przebić. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już od dawna mam chęć przeczytać tę książkę i jestem jej ciekawa, dlatego dziękuję za zachęcającą recenzję i z wielką chęcią sięgnę po tę lekturę, gdy nadarzy się taka okazja. Myślę, że i mnie się spodoba, ponieważ lubię książki tego typu, więc gdy w końcu szczęśliwie wpadnie w moje dłonie, to na pewno i mnie pochłonie ;).

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE