środa, 19 kwietnia 2017

Co zrobisz, kiedy twoim największym wrogiem okaże się twój umysł? - #69 „Głębia Challengera" - Neal Shusterman

Witajcie! Mam kompletny mętlik w głowie, nie wiem co myśleć i... to było coś genialnego. Zapraszam na recenzję „Głębi Challengera" <3

JAK ZWYKLE BEZ SPOILERÓW

TEGO JESZCZE NIE BYŁO...

 Po raz pierwszy pisząc recenzję nie mam bladego pojęcia, od czego powinnam zacząć, nawet pomimo faktu, że podczas lektury robiłam sobie notatki (co do tej pory nie zdarzyło mi się ani razu). Mam taki mętlik w głowie, że po prostu nie wiem. Wszystko w tej książce było wyjątkowe i żeby o tym opowiedzieć potrzebowałabym kilku stron, a i tak nadal brakłoby mi miejsca.

 Zacznę może więc od tego, że, naczytałam się już wielu powieści poruszających tematykę choroby psychicznej. Czy to głównego bohatera/ki, czy też w jego/jej otoczeniu. Większość z nich była dobra, a nawet bardzo, jednak zdarzały się takie kwiatki, które sprawiały, że zaczęłam podchodzić do nich ostrożniej. W wypadku tej historii początkowo miałam problem ze wbiciem się w lekturę. Nie porwała mnie od pierwszego akapitu, tak jak obiecywały to przeczytane przeze mnie recenzje. Nie poczułam tej miłości już od pierwszej strony. I nie jest to wina powiewającej tu nudy, czy też innych jej mankamentów - tego akurat nie znalazłam. Po prostu pan Shusterman ma bardzo specyficzny styl, do którego na samym początku było mi ciężko się przyzwyczaić. Do tego wszystkiego dochodziła wyjątkowy sposób narracji i ja jako osóbka do tego typu nieprzyzwyczajona poczułam się po prostu zagubiona. Na szczęście w miarę czytania przeze mnie kolejnych stron powoli się do niej przyzwyczajałam i im dalej, tym większą przyjemność zaczęła sprawiać mi lektura. A skoro sam styl autora i sposób narracji były wyjątkowe, to pomyślcie jak to musiało być z fabułą :)


ORYGINALNOŚĆ OD PIERWSZEJ STRONY

  Główny bohater nie jest postacią typową dla większości powieści z gatunku young lub new adult. Nie ma żadnej tragicznej przeszłości, nie poznał miłości swego życia, nie przeżył żadnego tragicznego wypadku, w którym mieliby zginąć jego bliscy, nie jest regularnie upokarzany w szkole, nie tnie się, nie pije, nie jest uzależniony... Jest po prostu zwykłym piętnastolatkiem.
 A jednak ma swoje demony. Demony gorsze i bardziej niebezpieczne niż te, których pochodzenie wiąże się z tragiczną przeszłością. Siedzą one w jego głowie. Dniami i nocami szepcąc mu różne rzeczy, pojawiając się w całym otaczającym go świecie - stopniowo pogrążając chłopaka w szaleństwie. Dzień po dniu odbierając mu umiejętność odróżniania kłamstwa od prawdy, ułudy od rzeczywistości. Teraz Caden nie ma większego wroga niż swój własny umysł.

 Razem z bohaterem stopniowo poznajemy drogę do szaleństwa. Krok po kroku podążamy z nim do Głębi Challengera. I to nie tylko z tej wewnętrznej, mentalnej strony. Autor również dzięki swoim doświadczeniom doskonale opisał to, co dzieje się z osobą chorą od zewnątrz. To, jak reaguje ona na otoczenie i jak powoli traci kontakt z rzeczywistością. Książka jest swego rodzaju pamiętnikiem, który pozwala poznać nam etapy popadania w chorobę, a w końcu leczenia. I tutaj właśnie chciałabym się zatrzymać. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że naprawdę trzeba mieć wielką odwagę by pisać o tak przerażającym aspekcie ludzkiego umysłu.
 Jeśli przeczytamy notatkę zamieszczoną na samym końcu, dowiemy się, że „Głębia Challengera" jest powieścią pisaną na faktach. Autor przeżył to, co się w niej działo. Nie bezpośrednio, lecz za sprawą swojego chorego syna, który pomógł mu w napisaniu tej powieści. I właśnie dzięki temu ta powieść staje się jeszcze bardziej prawdopodobna i wyjątkowa. Wiemy, że nie są to zwykłe brednie i domysły snute po obejrzeniu kolejnego odcinka Doktora House'a. Ciężko jest mi wyobrazić sobie jak ciężko było napisać, a potem wydać tą historię. W końcu dotyczy ona życia osobistego nie tylko autora, ale i jego rodziny, opowiada o trudnościach, przez jakie musieli przejść. W tym punkcie pan Shusterman zdobył mój wielki szacunek.


BOZIU, JAKIE TO CUDNE! CZYLI CO NIECO O WYDANIU

 Chciałabym teraz powiedzieć o cudownej szacie graficznej książki. Co jak co, ale tutaj trzeba pogratulować zarówno autorowi, za zapewnienie niesamowitych rysunków, jak i wydawnictwu, bo odwaliło kawał dobrej roboty. Już okładka sama w sobie sprawia, że książka rzuca się w oczy, a pięknie rozplanowane wnętrze jest tylko kolejną radochą dla oka. Jeśli śledzicie mojego instagrama, lub snapchata (ksiazki.bezt) mogliście zobaczyć spam, jak przez dwa dni zachwycałam się tym wydaniem, więc wiecie o czym mówię :P W każdym razie okładkowe sroki na pewno będą zachwycone ;)

 Rozdziały są krótkie i mają ciekawe tytuły, co tylko upłynnia czytanie. W razie potrzeby łatwo jest przerwać lekturę nie musząc przejmować się tym, że nie dotarło się do końca rozdziału. Książka jest w miarę cienka, zwłaszcza, jeśli od jej treści odjąć te wszystkie rysunki, więc idealnie nadaje się na jeden wieczór. 


PODSUMOWUJĄC

 Mimo początkowych problemów z wbiciem się w historię, ani trochę nie żałuję. Książka była naprawdę miłą odmianą od wszystkiego, co czytałam - zapewniam, że drugiej takiej nie znajdziecie, ponieważ była ona całkowicie wolna od powszechnych schematów, więc jak dla mnie warto sięgnąć choćby po to, żeby przekonać się, czy coś takiego trafi nam do gustu. 

 Ciekawy styl autora i niebanalny pomysł na fabułę sprawiły, że lektura była czystą przyjemnością i wywołała na mnie wielkie wrażenie, a piękne wydanie tylko cieszyło oko. Historia Cadena porusza i zostaje wyryta w pamięci na długo. Niewątpliwie będzie to jedno z większych, pozytywnych zaskoczeń 2017r.

 Komu polecam? Każdemu ;)

Tytuł: Głębia Challengera
Autor: Neal Shusterman
Tytuł oryginalny: Challenger Deep
Seria: ----
Wydawnictwo:
YA!
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Ilość stron: 356
Moja ocena: 8/10
ISBN: 9788328036284



Za możliwość przeczytania książki ślicznie dziękuję wydawnictwu YA! :)
Jak tam, czytaliście już? Jak wrażenia? A może dopiero zamierzacie przeczytać? Dajcie znać ;) Na koniec łapcie cudny zwiastun <3
Buziaki, Kinga ;*
Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE