wtorek, 3 września 2019

Co zrobisz, gdy z pozoru zwykła wycieczka okaże się najgorszym koszmarem Twojego życia? || „S.T.A.G.S." – M.A. Bennet || #125



DASZ SIĘ ZAPROSIĆ NA ŚMIERTELNY WEEKEND?

Nastoletnia Greer dostała się do S.T.A.G.S. – prestiżowej, angielskiej szkoły, dzięki stypendium. Od samego początku miała problemy z dostosowaniem się i odstawała od reszty. W końcu to szkoła dla bogatych ludzi... Z tego też powodu, że Greer nie jest bogata, a jej ojciec nie pełni żadnego "godnego" zawodu, dziewczyna jest wyśmiewana i odizolowana przez resztę uczniów, z Ludźmi Średniowiecza na czele. Tak, nazwa być może jest nieco śmieszna, jednak jeśli przyjrzeć się im z bliska, można zobaczyć, że wcale nie tak daleka od prawdy... Ludzie Średniowiecza to elita S.T.A.G.S.. Nie pełnią żadnych oficjalnych funkcji, a mimo to są "bogami" uczniów i oczkami w głowach nauczycieli. Otaczają się specyficzną aurą, która przyciąga do nich innych. Niesamowicie gardzą technologią i... tymi, którzy do nich nie pasują.
Nic więc dziwnego, że nasza główna bohaterka odczuwa żal i złość z tego powodu. Nie ma się też dziwić, że kiedy Ludzie Średniowiecza zapraszają ją na wspólny weekend, który może na zawsze odmienić jej życie w tej szkole, Greer godzi się praktycznie bez zastanowienia.
Tylko czy nie popełnia przy tym błędu?


POLOWANIE STRZELANIE WĘDKOWANIE

Książka już od samego początku zapowiadała się naprawdę świetnie. Opis obiecywał "thriller młodzieżowy z niejednym zwrotem akcji", więc oczekiwałam naprawdę porywającej historii...

A niestety jej nie dostałam. Dlaczego? Cóż, powodów jest wiele. Naprawdę wiele.

Po pierwsze, książka ze słowem "thriller" ma wspólną chyba tylko nazwę gatunku, bo poza głównym spiskiem i otoczką krwawej tajemnicy, która była naprawdę, ale to naprawdę znikoma, nie zauważyłam w niej NIC, co by do takiego thrillera pasowało. No ale dalej mamy słowo "młodzieżowy', które w pewien sposób łagodzi całą sytuację... choć nie do końca. Kilka thrillerów młodzieżowych już w swoim życiu przeczytałam i choć jeden był lepszy, inny gorszy, to zawsze miały w sobie coś, co potrafiło utrzymać we mnie napięcie. W jakiś sposób zmusić mnie do oczekiwania na dalszy ciąg akcji. A tutaj po prostu tego nie było. Miałam wrażenie, że czytałam tę książkę dla samego czytania. Nie miała w sobie żadnej głębi, która sprawiłaby, że jej lektura była dla mnie "czymś więcej" niż tylko zwykłym zapychaczem, którego akcja szybko rozmyje się z mojej pamięci. 

Najważniejsza akcja toczy się w przeciągu jednego weekendu – trzech dni, które niosą ze sobą masę niebezpieczeństw dla głównych bohaterów i z założenia powinny być tą najbardziej emocjonującą częścią całej książki. A jednak nie są. Nic tutaj nie jest.

Nawet nie wiem jak to opisać, by w pełni oddać istotę tego, na co napotkałam się przy tej lekturze. Bohaterowie byli strasznie płascy i jednowymiarowi. Nie polubiłam nikogo z nich: ani głównych, ani tych pobocznych. Nikt też nie wzbudził we mnie żadnych większych emocji, ot – byli dla mnie po prostu obojętni i patrząc, jak w kolejnych rozdziałach działa im się krzywda, nie ruszało mnie to w najmniejszym stopniu. Odniosłam wrażenie, że styl autorki przypomina takie stare, wysuszone drewno. Niby z początku ładny, przyjemny dla oka i tak dalej, ale po czasie okazuje się, że ma wiele wad i na dłuższą metę wcale nie jest taki super, jak się wydawało.

Kolejnym minusem jest fakt, że ta książka tak naprawdę nie wciągała. Nie znaczy to, że była nudna, czy coś, bo to trzeba jej oddać – znam wiele znacznie bardziej "męczących" pozycji – jednak nie ciągnęło mnie jakoś specjalnie do jej lektury, kiedy już wreszcie ją zaczęłam, a potem odkładałam z jakiegoś powodu. 

Dalej mamy ten "niejeden zwrot akcji" z opisu. No i faktycznie był niejeden. Całe, liczne, mnogie dwa. A przynajmniej w moim odczuciu. I co gorsza: te "zwroty" wcale nie były nieoczekiwane. Autorka tak naprawdę już na samym wstępie powiedziała nam, że główna bohaterka zabiła człowieka, a my tylko mieliśmy dowiedzieć się w jaki sposób do tego doszło. I wcale nie mówię, że ogólny zamysł jest zły – zdaje się, że już kiedyś czytałam książki, w których z góry było wiadomo co też u licha się stało, ale opisy tego, JAK to się stało były o wiele bardziej emocjonujące. No więc od początku wiedzieliśmy, że Greer kogoś "zabiła", a dalej dowiedzieliśmy się jeszcze kogo dokładnie, nim cała scena miała okazję się wydarzyć. Pomysł może i nie był najgorszy, ale wykonanie leży i to po całości.


OGÓLNIE RZECZ BIORĄC, BYŁA TO LEKTURA WYJĄTKOWA

A ta "wyjątkowość" dotyczyła jej nijakości. Po prostu sama nie wiem, co mogłabym tutaj napisać. Nie mogę powiedzieć, że „S.T.A.G.S." jest złą książką, która tylko zmarnowała mój czas. Ale nie mogę też stwierdzić, że naprawdę mnie wciągnęła, że była dobra... nie mogę jej nawet polecić, bo tak naprawdę nie wiedziałabym komu. 

Bohaterowie okazali się płascy. Pomysł na fabułę był dobry, ale gorzej z wykonaniem. Nie znalazłam tutaj również nic, co pozwoliłoby tej książce tytułować się "thrillerem", a akcja była po prostu nijaka. Jestem rozczarowana, bo ta książka miała naprawdę spory potencjał i szkoda, że się zmarnował.

A jeśli naprawdę mogę ją za coś pochwalić, to przede wszystkim za ciekawą oprawę graficzną i, jak zwykle, naprawdę staranne wydanie. I to by było na tyle.

Jeśli ktoś ma ochotę na jej przeczytanie: proszę bardzo, nie zamierzam jakoś szczególnie odradzać, choć osobiście uważam, że nie jest to jedna z tych historii, którym naprawdę warto poświęcić swój czas. I tyle.

Tytuł: S.T.A.G.S.
Autor: M.A. Bennet
Tytuł oryginalny: S.T.A.G.S.
Tłumaczenie: 
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 
Moja ocena: 6/10
ISBN: 978-83-8008-472-8

Dzisiejsza recenzja okazała się wyjątkowo krótka, co samą mnie dziwi, jednak z pustego i Salomon nie naleje, więc na tym po prostu zakończę. Do następnego!

Buziaki, Kinga ;*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE