piątek, 20 stycznia 2017

#53 „Szepty o wschodzie księżyca" - C.C. Hunter

Witajcie miśki! :D

 Przeglądając bloga, zauważyłam, że przerwałam recenzowanie jednej z serii, a właściwie, to nie dodałam recenzji dwóch ostatnich tomów mimo, że przeczytałam je już jakiś czas temu. Mam zamiar to nadrobić. Zapraszam Was na krótką (a przynajmniej taki był zamiar - wyszło, jak wyszło), BEZSPOILEROWĄ recenzję czwartego tomu jednej z pierwszych serii, od których rozpoczynałam swoją przygodę z czytaniem, czyli Wodospadów cienia autorstwa C.C. Hunter. Tytuł tego tomu wydaje mi się dość specyficzny. Innymi słowy - rewelka :D



CZYTELNICZE POCZĄTKI

 Zacznijmy więc od powodów, dla których uwielbiam tą serię (mimo jej bardziej, lub mniej licznych wad). Otóż zdaję sobie sprawę z tego, że nie wyróżnia się ona spośród innych młodzieżówek tego typu - właściwie jest jedną z wielu, a autorka nie odkrywa w niej prawie że nic nowego. Wszystko już kiedyś było, a nawet jeśli nie, to jest teraz. Mamy tego pod dostatkiem. Dlaczego więc tak bardzo mi się spodobała? Cóż, na pewno jest to sprawka tego, że na początku swojej czytelniczej przygody nie miałam zbyt wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o porównania z innymi książkami, więc praktycznie każda powieść wydawała mi się rewelacyjna. Jednak ostatni tom czytałam po ponad roku przerwy, w ciągu którego przeczytałam wiele innych historii i stwierdziłam, że styl autorki nadal mi się podoba. Co oznacza, że seria jednak jest dobry. Przynajmniej dla mnie. 

LEKKA, PRZYJEMNA, IDEALNA

 Przechodząc dalej: największym plusem niewątpliwie jest styl autorki. Lekki, przyjemny, z prostym językiem - idealnie trafia do młodzieży, do której te książki są skierowane. I mam na myśli tutaj każdą młodzież. Nie ważne, czy tą młodą - 11-12 lat, czy też tą starszą. Każdy doceniłby (lub nie) ją za coś innego. Mamy tutaj taki miszmasz, który w efekcie końcowym prezentuje się bardzo obiecująco. Pani Hunter kreuje nasz świat na swoje własne potrzeby, dzięki czemu bardzo łatwo porusza naszą wyobraźnię. Każde z nas byłoby w stanie zobaczyć oczami wyobraźni tytułowe "Wodospady cienia", czy też sam obóz o tej samej nazwie. Każde z nas mogłoby poczuć się tak, jakby bohaterowie byli prawdziwi.


A GDZIE PODZIAŁ SIĘ PORTRET PSYCHOLOGICZNY POSTACI?

 No właśnie - bohaterowie. Być może nie mają głęboko, czy też szeroko rozwiniętej płaszczyzny psychologicznej (którą jak wiecie uwielbiam), jednak naprawdę łatwo jest ich sobie wyobrazić, ponieważ pomimo swoich nadnaturalnych zdolności są normalni. Pełni zalet i wad jak każde z nas. Być może Kylie - najważniejsza tutaj istotka, jest czymś bardziej wyjątkowym od reszty, jednak nie oszukujmy się - mało kto chciałby czytać o całkiem zwyczajnych Januszach i Marylach. Ale nie o to tutaj chodzi. Chciałabym podkreślić, że teraz być może oceniłabym tą książkę (serię) nieco niżej, jednak młodsza wersja mnie była nią naprawdę zachwycona. Właściwie, to jestem pewna, że gdybym poznała ją dopiero teraz - doceniłabym ją. Zapewne nie za to, co kiedyś (czyli właściwie wszystko), jednak za humor, akcję, umiejętnie rozwiniętą fabułę i tajemnice. Tak, można to tutaj spotkać i tak, całościowo prezentuje się to bardzo dobrze. 

A WADY?

 Ale żeby nie było, że nie mówię nic o minusach (albo przynajmniej ich nie nakreślam). Otóż są. Są i to w tej dość sporej ilości. Mamy tutaj trójkąt miłosny - jak w większości młodzieżówek. Nie uważam go za jakiś najgorszy - naprawdę bywają dużo bardziej irytujące - jednak również nie wyobrażam sobie by ktoś uznał go za rewelację. W trakcie "wyboru" bohaterka bywa irytująca, jednak da się to wybaczyć. Autorka popełnia również kilka błędów, jej książek na pewno nie można nazwać "literaturą górnolotną", lecz mimo wszystko czyta się je szybko i przyjemnie.


TO W KOŃCU POLECASZ, CZY NIE?

 Tak, polecam. Jeśli szukacie czegoś, z czym będziecie mogli spędzić kilka przyjemnych chwil, lub po prostu się "odmóżdżyć" - seria „Wodospady cienia" jest wprost idealna. Być może nie widać tego na pierwszy rzut oka, jednak styl autorki bardzo się rozwinął na przestrzeni kolejnych tomów. Zwłaszcza, jeśli porównać taką "Urodzoną o północy" (czyli pierwszy tom owej serii) i "Odrodzoną" (czyli pierwszy tom serii będącej sequelem do wodospadów - „Wodospady cienia. Po zmroku"). Różnica jest kolosalna. C.C. Hunter cały czas zachowuje swój humor i ma wiele pomysłów na akcję. 
 Jeśli znacie kogoś, kogo chcielibyście zachęcić do czytania - ta seria będzie idealna, a przynajmniej zawsze można spróbować z pierwszym tomem, który jest krótki i przyjemny w odbiorze. Na pewno nie przestraszy tak jak "W pustyni i w puszczy" (nie mam nic do tej książki, czytałam ją, podobała mi się, jednak jej grubość przeraża niektórych początkujących czytelników). Moim zdaniem warto ją przeczytać samemu, lub też podsunąć zwykłemu śmiertelnikowi, który na co dzień nie ma styczności z tajemnym artefaktem, zwanym również książką. Najważniejsze jest by nie oczekiwać fajerwerków - tutaj zdecydowanie ich nie ma. Jednak jedno jest pewne - kiedyś do niej wrócę ;)


Tytuł: Szepty o wschodzie księżyca
Autor: C.C. Hunter
Seria: Wodospady cienia  Tom: 4
Tytuł oryginalny:
Whispers at Moonrise
Wydawnictwo: Feeria Young
Tłumaczenie: Joanna Lipińska
Ilość stron: 400
Moja ocena: 7.5/10
Gatunek: Fantasy YA

Z serii ukazały się:
-Tom 1: Urodzona o północy <recenzja>
-Tom 2: Przebudzona o świcie <recenzja>
-Tom 3: Zabrana o zmierzchu <recenzja>
-Tom 4: Szepty o wschodzie księżyca
-Tom 5: Wybrana o zmroku


Czytaliście? Polecacie? Jak wrażenia? Zamierzacie?  Cokolwiek? :D Dajcie znać :) Mam nadzieję, że recenzja się Wam podobała ;)
Buziaki ;*
Kinga

12 komentarzy :

  1. Mam na półce więc kiedyś na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, jednak jej autorka jest mi bardzo dobrze znana ;) W sumie to bardzo lubię takie klimaty, jest więc szansa że niebawem ją przeczytam ;)
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ci się spodoba ;) Również pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Seria zdecydowanie nie dla mnie. ;/ Nie moje klimaty. ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. O chyba nie znam tego cyklu, albo obiło mi się o uszy i zapomniałam :)
    Nawet do mnie przemawia, jeśli znajdę w bibliotece to mam nadzieję o niej sobie przypomnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam pierwszy tom tego cyklu i matko ja zapomniałam o tej serii! Nie wiem jak ale tak się stało :/ Muszę zacząć szukać 2 tomu :)
    pozdrawiam onlybooks-jdb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie nie porwał się tak bardzo, lub też miałaś ciekawsze lektury na liście ;) Nie mniej jednak polecam, bo to naprawdę przyjemna historia.

      Usuń
  6. Bardzo chciałabym poznać ten styl autorki w tym roku :) A widziałam książki w bibliotece szkolnej jej autorstwa dlatego liczę, że uda mi się szybko je wypożyczyć :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE