Cześć kochani! Dzisiaj zapraszam Was do BEZspoilerowej recenzji drugiego tomu Króla kruków, czyli „Złodziei snów".
Jest to już moja druga książka tej autorki i po raz drugi zastanawiam się, czy to z nią, czy może ze mną jest coś nie tak (oczywiście mam na myśli książkę, nie autorkę). Po internetach krąży wiele pozytywnych i zachwalających opinii, znaczna większość osób jest zachwycona powieściami tej pani. A ja? Cóż, jeśli chcecie się dowiedzieć, zapraszam Was na dzisiejszą recenzję...
Jeśli czytaliście moją recenzję poprzedniego tomu, czyli „Króla kruków", zapewne wiecie, że moje uczucia odnośnie tej historii były bardzo mieszane. Nie wiedziałam, czy chcę sięgać po kolejny tom, jednak kiedy już to zrobiłam, miałam nadzieję, że rozwieją się one i polubię tę serię. Niestety wątpliwości się nie rozwiały, a ja nadal zastanawiam się czy pochwalić tą książkę za pewne momenty, które mi się podobały, czy też skrytykować za całą resztę, która była nudna, lub nie przypadła mi do gustu. Po lekturze mam kompletny mętlik, ponieważ niektóre z sytuacji bardzo mi się podobały i wywołały we mnie wiele różnych emocji, inne zaś były irytujące lub nawet odstraszały mnie od lektury. Wrażenia? Niezbyt pozytywne.
CIEPŁE KLUCHY
Zacznijmy może od tego, co denerwowało mnie / nie podobało mi się w pierwszej części, czyli część bohaterów. Bilans jest taki: o ile Gansey (dla tych, którzy nie czytali - jeden z głównych bohaterów) po prostu irytował mnie w pierwszym tomie, tak podczas tego odniosłam wrażenie, że jest taką ciepłą kluchą. Już samo to, że był, a właściwie rzeczy pisane z jego perspektywy były jednymi z najbardziej irytujących i wyprowadzających z równowagi. Zachowywał się jak inna bardzo irytująca postać, z innej książki, czyli Jace z Darów Anioła. Gansey właśnie dołączył do grona "och jakież to niesprawiedliwe, co ja teraz biedny pocznę, poużalajcie się nade mną". Obydwaj panowie wywołują we mnie takie same emocje i bynajmniej nie należą one do rodzaju tych pozytywnych.
Blue - główna bohaterka. W pewnym momencie nastąpił taki przełomowy cuś, że miałam ochotę zabić ją za samo to, że oddycha. Potem poszło z górki - nienawidziłam jej namiętnie aż do końca książki. Wierzcie mi - poza główną bohaterką z „Upadłych" <recenzja> i "Aftera" (tfu!) nigdy nie "nie lubiłam" głównej bohaterki. Zawsze jakoś znosiłam ich głupotę, wybaczałam wszystkie te głębokie jak kałuża na pustyni rozmyślania, starałam się zrozumieć jak można być tępym jak mydło w płynie. Jednak tutaj się nie dało. Wkurzała mnie od samego początku. Ni z gruszki ni z pietruszki wyszło na to, że jednak nie jest zakochana w chłopaku, z którym "chodzi", lecz w jego najlepszym kumplu. OD TAK! Oczywiście można było się tego domyślić - trzeba by być naszą główną bohaterką by tego nie zauważyć. Jednak wyskoczyła z tym od tak. Żadnych tłumaczeń. Po protu Amen w pacierzu.
Poza tym dwie osoby, czyli Ronan i Delcan, za którymi wcześniej nie przepadałam, trafiły na listę tych neutralnych.
Tak, ranisz - mnie - SWOJĄ GŁUPOTĄ |
NUDY, AKCJA, NUDY, AKCJA, NUDY, IRYTACJA, NUDY
Mniej więcej tak prezentowało się to, co dostałam w tym tomie. Przyznaję - niektóre sceny były bardzo ciekawe i sprawiały, że miałam ochotę dać jeszcze jedną szansę tej serii, że miałam nadzieję na coś lepszego. Cóż, nie wyszło. Zdecydowanie więcej było tych nudnych i z niczego wziętych chwil, których miałam po prostu dość. Styl autorki był słaby. Tak po prostu. W sumie nawet nie wiem co miałabym o tej książce powiedzieć bez wałkowania w kółko tego samego. Po prostu wynudziłam się.
PODSUMOWUJĄC, BO NIE MAM POMYSŁU NA DALSZE PUNKTY
Z uwagi na wiele poleceń dałam tej serii jeszcze jedną szansę. Kolejnej nie dostanie. Lubię fantasy, naprawdę uwielbiam - jest to mój ulubiony gatunek, który mogłabym czytywać nawet codziennie. Jednak ta książka do mnie nie trafia. Tak po prostu. Główni bohaterowie irytują, inni budzą współczucie, a jeszcze inni z pozoru główni są tak naprawdę tłem. Większość książki wydała mi się po prostu słaba i mimo "zaskakującego" zakończenia w ogóle nie ciągnie mnie do kontynuacji. Ogólnie rzecz biorąc nie spodobała mi się tak, jak można by tego oczekiwać po tych wszystkich pozytywnych recenzjach. Niestety nie wiem, co wszyscy widzą w tej serii - dla mnie jest ona bynajmniej przeciętna, a jej największym plusem są okładki...
Tytuł: Złodzieje snów
Autor: Maggie Stiefvater
Seria: The Raven Cycle Tom: 2
Wydawnictwo: Uroboros
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Ilość stron: 480
Moja ocena: 6/10
Opis: Jeśli moglibyście kraść przedmioty ze swoich snów, co byście zabrali?
Autor: Maggie Stiefvater
Seria: The Raven Cycle Tom: 2
Wydawnictwo: Uroboros
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Ilość stron: 480
Moja ocena: 6/10
Opis: Jeśli moglibyście kraść przedmioty ze swoich snów, co byście zabrali?
Ronan Lynch ma sekret. Sekret, który ukrywa przed innymi, a czasem
nawet przed samym sobą. Ronan potrafi kraść przedmioty ze snów. Nie jest
jedyną osobą, która ich pragnie.
Z serii ukazały się:
-Tom 1: „Król kruków" <recenzja>
-Tom 2: „Złodzieje snów"
-Tom 3: „Wiedźma z lustra
-Tom 4: „Przebudzenie króla"
Z serii ukazały się:
-Tom 1: „Król kruków" <recenzja>
-Tom 2: „Złodzieje snów"
-Tom 3: „Wiedźma z lustra
-Tom 4: „Przebudzenie króla"
Czytaliście? Co sądzicie? Polecacie, czy raczej tak, jak ja byliście średnio zadowoleni z lektury? Dajcie znać, co sądzicie ;)
Buziaki,
Kinga :*
Ja nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale nie wydaje się zła więc kiedyś na pewno sięgnę po obie :)
OdpowiedzUsuńCóż, mam nadzieję, że przynajmniej tobie się spodoba ;)
UsuńKupiłam pierwszą część za jakieś śmieszne pieniądze w biedronce jakiś czas temu ale do dziś jej nie ukończyłam. Zacięłam się po kilkunastu stronach bo historia średnio mnie porwała. Największym plusem całej serii są chyba piękne okładki ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo pomyślałam kiedy zakończyłam drugi tom...
UsuńJuż miałam ją dopisywać do listy chciejek na ten rok, ale przypomniałam sobie twoją recenzję i się wstrzymałam. A teraz, po tym poście zupełnie straciłam na tę serię apetyt :') Chyba powinnam ci dziękować, zważywszy na podobne gusta czytelnicze :')
OdpowiedzUsuńBuziole :*
Q.
Otwórz Drzwi do innego wymiaru
Hm, powiedziałabym, że cieszę się, że oszczędziłam ci zarówno czasu jak i rozczarowań, ale nigdy nic nie wiadomo i być może przypadłaby ci do gustu...
UsuńPozdrawiam ;)
A wiesz, ze od kiedy napisałam ten komentarz co krok widzę Króla kruków na pieruńsko dobrych promocjach? XD
UsuńHmmm... to znak! Ale jaki to już pozostawiam do własnej interpretacji :P
UsuńNie jestem jakoś pozytywnie nastawiona do tej serii. Wątpię, że ją kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Nie ma co czytać na siłę, ja nie sięgnę po kolejne tomy :/
UsuńCzytałam pierwszy tom i niezbyt mi się spodobał. Podobnie jak Ty, nie rozumiem zachwytów nad tą serią. Dla mnie cały główny wątek jest po prostu nudny; nie wiem, co jest takiego interesującego w poszukiwaniu jakiegoś walijskiego króla. Po drugi tom nie się sięgnęłam i teraz widzę, że bardzo dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńZważywszy na to, że w drugim tomie "główny" wątek stał się nagle pobocznym... cóż, również tego nie rozumiem.
UsuńGłośno o tej serii, pełno zachwytów, ale właśnie czasami przebijają przez nie także takie recenzje jak Twoja - które nieco hamują ten szał. Ja też swego czasu prawie dałam się mu ponieść, bo chciałam kupić tę serię i zabrać się za czytanie, ale w końcu tak na spokojnie pomyślałam - czy mnie w ogóle ona interesuje? I wyszło na to, że nawet opisy, przeczytane tak na spokojnie, okazały się raczej słabe. ;/
OdpowiedzUsuńTeż na początku chciałam od razu kupić całą serię... oj jak się cieszę, że tego nie zrobiłam :D
UsuńMuszę się w końcu zabrać za książki tej autorki! Przede mną ''Drżenie'' :D
OdpowiedzUsuńDawno u Ciebie nie byłam. :/ Musisz mi wybaczyć...
Buziaki,
cudowneksiazki.blogspot.com/
Cóż, w takim razie czekam na wrażenia ;)
UsuńDobrze, że napisałaś, że recenzja bez spoilerów, bo inaczej musiałabym ominąć. Seria dalej przede mną (ogółem ostatnio jestem w plecy z czytaniem i nadrabianiem książek z półek). Myślę, że dam serii szansę, bo bardzo lubię fantastykę. Nie wiem jak wypadnie w moich oczach, ale mam nadzieję, że dowiem się tego w tym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Cóż, tutaj typowej fantastyki jest tyle, co kot napłakał, więc sama oceń... Główny fantastyczny wątek schodzi na drugi plan, a wypychają się rozmyślania bohaterów. Zrobisz jak uważasz, może tobie akurat się spodoba, jednak jak pisałam - niekoniecznie polecam ;)
UsuńNie mam pojęcia z jednej strony chcę, a z drugiej nie... Do tego tyle tytułów zalega na półce, że nawet jak spróbuję zabrać się za tą książkę to będzie musiała bardzo długo czekać... Ehhh zagmatwane to trochę :(
UsuńNie dla mnie ;/ Kompletnie mnie nie kręci :)
OdpowiedzUsuńGusta są różne ;) Lepiej poświęcić czas na coś, co jednak nas ciekawi :)
UsuńNiestety nie znam tej książki :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nic straconego ;)
UsuńJa również mam mieszane uczucia co do "Złodziei snów". To takie pół na pół, były momenty, że ogromnie mi się podobała i wywoływała we mnie milion emocji, ale były też momenty, które mnie nudziły, dłużyły się i denerwowały. Dlatego te mieszane uczucia. Mam już kupione, ostatnie dwa tomy i już czekają na swoją kolej dłuższą chwilę, ale myślę, że dam jeszcze szansę kruczym chłopcom :)
OdpowiedzUsuńCóż, ja już ją dałam i niezbyt dobrze na tym wyszłam, więc kolejnym tomom mówię nie. A przynajmniej na razie. Jak będzie w przyszłości - zobaczymy.
UsuńDla mnie pierwszy tom był mordęgą, za drugi serdecznie podziękuję, nie mam na to nerwów.
OdpowiedzUsuńTak dość sceptycznie podchodzę do tego "szału" na Kruczy cykl. Z jednej strony chcę się w nim zakochać, a z drugiej nie wierzę, bo słyszę za dużo niepochelnych opini. No i impas xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com