Dżem dobry ;)
Jak Wam minął kwiecień? U mnie pyk i już maj. Im bliżej końca roku szkolnego, tym większy stres. Musze się zdecydować na wybór szkoły i kierunku i... jak o tym myślę to aż mnie brzuch boli. No, ale jak zawsze - jakoś to będzie. Chyba...
Jak Wam minął kwiecień? U mnie pyk i już maj. Im bliżej końca roku szkolnego, tym większy stres. Musze się zdecydować na wybór szkoły i kierunku i... jak o tym myślę to aż mnie brzuch boli. No, ale jak zawsze - jakoś to będzie. Chyba...
Nie zanudzając, przejdźmy do podsumowania. Postanowiłam w nim coś zmienić, mam nadzieję, że taka forma przypadnie Wam do gustu ;)
Tradycyjnie, w pierwszej kolejności:
Tym razem tylko trzy pozycje, ale nie jestem tym zaskoczona - ten rok ogólnie jakoś słabo mi idzie... Mam nadzieję, że we wakacje uda mi się nadrobić zaległości, bo przed końcem roku szkolnego raczej nie ma na co liczyć...
STATYSTKI:
Tutaj jestem MEGA zadowolona. Naprawdę - przebiliście moje najśmielsze oczekiwania. W ciągu jednego miesiąca odwiedzaliście mnie prawie dwa razy częściej niż w lutym i marcu razem wziętymi. Ale podajmy to w liczbach. Przez cały luty i marzec, odwiedziliście mnie 4 895 razy, co dało w sumie 28 409 wyświetleń. W kwietniu zaś liczba wejść wzrosła do 37 334, co oznacza, że odwiedziliście mnie 8 925 razy. Nie macie pojęcia jaka to dla mnie wielka radocha - zobaczyć taką liczbę. To nadal jest niewiele, zwłaszcza w porównaniu do tych "większych" blogów, jednak sam fakt... no przecież to jest prawie 1/3 wszystkich poprzednich wejść od początku bloga. JEJ, NO DZIĘKUJĘ <3
To samo z obserwatorami. Ludu kochany, na koniec marca było Was aż 288, a z końcem kwietnia ta liczba wynosiła 317 duszyczek. To jest 29 nowych czytelników... AGH, rozpieszczacie mnie. Jeszcze nigdy nie miałam takiego banana na ustach, gdy coś liczyłam :P
Jeśli chodzi o nowe posty, przybyło ich aż 10, z czego tylko 4 to recenzje, ale to nic, to nic. Postaram się poprawić i wrzucać coś częściej... w sensie recenzje, bo ogólnie postów chyba nie brakuje...
RECENZJA MIESIĄCA:
W kwietniu miałam okazję przeczytać i zrecenzować "Imerium burz" od Sary J. Maas PRZEDPREMIEROWO (z czego miałam ogromy zaciesz, a teraz jest ogromna rozpacz nad brakiem kolejnego tomu), więc jeśli ktoś jest ciekaw mojego zdania, może kliknąć w zdjęcie, a ono przeniesie go do recenzji.
Stosiku tym razem nie będzie, albowiem, iż, aż, eż, nie przypominam sobie, by dotarła do mnie jakakolwiek nowa książka w tym miesiącu. Mam nadzieję, że w maju się to zmieni, a teraz zapraszam Was do kącika muzycznego ;)
KĄCIK MUZYCZNY, CZYLI PIOSENKI, KTÓRE W KWIETNIU TOWARZYSZYŁY MI NAJCZĘŚCIEJ
No tak. Ja i piosenki tego typu. Nie przepadamy za sobą, a jednak refren tej piosenki chodził mi po głowie nawet podczas odpowiedzi na historii... to już pozostawiam do oceny Wam ;)
No i znowu coś raczej nie dla mnie, a jednak... Czy tylko mnie kojarzy się to z jakąś post-apo książką? :D
A to z kolei moje najnowsze odkrycie... początek szału nie robi, ale facet ma głos, że agh *.*
"Well you gonna lose it baby" :P - i tak 24/7 w głowie...
"Well you gonna lose it baby" :P - i tak 24/7 w głowie...
No i to w sumie byłoby na tyle. Nie chcę Wam tutaj spamić, jak zwykle... A jak minął Wasz kwiecień? :) Jeśli macie linki do swoich posumowań - możecie je podać, na pewno zerknę ;)