niedziela, 6 sierpnia 2017

#84 Tego jeszcze nie było... „Sekretne spotkanie" – Jean Ure


 
BO TRZEBA PRÓBOWAĆ NOWYCH RZECZY...

 Sięgając po tę książkę, zastanawiałam się, co do cholerci mnie do tego podkusiło. Moją pierwszą myślą po przeczytaniu opisu i zobaczeniu niesamowicie cukierkowej okładki, było coś w stylu: "Czyż nie jestem już na to za stara?". A jednak – mimo tego, że zwykłam zaczytywać się w powieściach z gatunków Young i New Adult, romansach, dystopiach, kryminałach, powieściach fantasy i wielu innych dla "starszej" młodzieży... postanowiłam dać szansę książce niewątpliwie kierowanej do osób w przedziale wiekowym 8/13 lat, licząc przy tym na najzwyklejsze w świecie odmóżdżenie, i być może nieco zabawy.

 Nie wiedziałam jednak, że w wypadku tak zwykłej powieści, mogę się tak bardzo pomylić...

COŚ, NIECOŚ O FABULE

 Książka opowiada o dwójce dwunastoletnich przyjaciółek: Megan i Annie, które pragną poznać swoją ulubioną autorkę – Harriet Chance. Pewnego dnia Annie zaczyna rozmawiać na czacie książkowym z córką autorki i tak oto wspólnie organizują spotkanie-niespodziankę z okazji urodzin Megan. Obie dziewczynki są wniebowzięte perspektywą poznania ukochanej pisarki. Nawet nie podejrzewają, że z pozoru zwykłe, niewinne spotkanie może zakończyć się źle...

 Po skróconej przeze mnie wersji opisu, być może pomyśleliście, że będzie to wyjątkowo nudna historia, kierowana do DZIECI. I wiecie co? Jeśli tak, to jesteście w błędzie.

ZASKOCZENIE?

 Zacznę może od tego, że mimo oczywistego pierwszego wrażenia, książka wciągnęła mnie już przy pierwszym rozdziale. Została napisana bardzo lekkim i prostym językiem, bez zbędnych opisów, i przydługich rozmyślań bohaterki, dzięki czemu osoby młodsze, do których ta powieść została skierowana, nie będą mieć problemu z jej lekturą, a liczne ilustracje nawiązujące do treści, tylko umilą dalsze czytanie. Autorka użyła bardzo prostego w odbiorze słownictwa, całość została napisana  nutką humoru, płynną akcją i przede wszystkim została zakończona w taki sposób, by przekazać czytelnikowi pewien morał. Warto jeszcze wspomnieć o dużej i przejrzystej czcionce, która jest bardzo wygodna w odbiorze i sprawia, że kolejne strony czyta się błyskawicznie. Przy takim sposobie wydania, nie można narzekać, że książka się dłuży ;)

A JEDNAK...

 Skoro powieść została napisana z perspektywy dwunastolatki, można by pomyśleć, że A) autorka sobie z tym nie poradziła i styl nie odpowiada wiekowi narratora, lub B) autorka poradziła sobie zbyt dobrze, przez co powstała wyjątkowo naiwna powieść. Otóż nie. Całość została bardzo dobrze wyważona, dzięki czemu doskonale oddaje sposób myślenia osoby w tym wieku, a jednocześnie nie irytuje, co mogło by się zdarzyć w wypadku wymagających, starszych czytelników.

 Mamy tutaj ciekawy pomysł na fabułę, niebanalną akcję i niegłupie bohaterki, do tego całość kończy się w taki sposób, że można z te historii wyciągnąć coś wartościowego. A zwłaszcza młodsi czytelnicy, którzy mogą nie być do końca świadomi zagrożeń, jakie czyhają na nich w sieci.

TYLKO DLA TYCH "MŁODSZYCH"?

 A ja tu tak cały czas mówię o "starszych i młodszych" czytelnikach, przez co można nabrać błędnego założenia, że książka nie nadaje się dla osób w wieku... przykładowo moim, czyli lat szesnastu. Otóż: uważam, że jak najbardziej jest dla nich odpowiednia, jeśli tylko podejdą do niej z odpowiednim nastawieniem – bez wyczekiwania cudów na kiju, literatury "wysokich lotów". Nie wątpię, że ta historia kierowana jest głównie do tej "młodszej młodzieży", jednak moim zdaniem warto ją przeczytać, nawet, jeśli już dawno przekroczyło się przedział wiekowy >13 lat. Jestem tego doskonałym przykładem ;)

 Tak więc podsumowując: nie ważne, w jakim jesteście wieku, jeśli macie możliwość sięgnięcia po tę książkę, to po prostu to zróbcie. Lektura nie zajmie wiele czasu, a nawet, jeśli Waszym zdaniem "szału nie zrobi" może posłużyć jako doskonała odmiana od literatury czytanej na co dzień ;)


Tytuł: Sekretne spotkanie
Autor: Jean Ure
Tytuł oryginalny:
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumaczenie: Małgorzata Żbikowska
Ilość stron: 191
Moja ocena: 7/10
ISBN: 978-83-7686-574-4


Za książkę ślicznie dziękuję wydawnictwu Jaguar
Jak widzicie, dzisiaj recenzja książki innej, niż zwykłam czytać, co oczywiście w cale nie znaczy, że gorszej ;) Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba i jestem ciekawa, czy kogoś przekonałam. Nawet, jeśli nie Was bezpośrednio, to może macie młodsze rodzeństwo/kuzynostwo/kogokolwiek, komu ta historia na pewno przypadłaby do gustu. Dajcie znać, co sądzicie ;)

3 komentarze :

  1. Urocza okładka! Ja mam wielki sentyment do moich ulubionych książek z wieku 10,11,12,13 lat. Więc być może przeczytam :)

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam walsnie "Po prsotu ja" i ejstem zaskoczona. Zobacze jak sie skonczy ale poki co jestem na TAK. Mam nadzieje ze nei znajde jakis niemilych przypadkow. Powyzszy tytul przede mna ale widze ze Ci sie nawet sp[odobal a to jzu cos! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie byłam w szoku jak zobaczyłam u Ciebie tę książkę i zastanawiałam się czemu czytasz coś takiego, ale teraz widzę, że rzeczywiście może zbyt pochopnie ją od razu oceniłam. Mimo to nie zamierzam czytać :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE