CZY CZAS ZAWSZE LECZY RANY?
„Krzywda" to kolejna już książka
autorstwa Eve Ainsworth, która pojawiła się na polskim rynku
wydawniczym. Dla mnie jest to pierwsza książka tej autorki i po jej
lekturze śmiało mogę stwierdzić, że na pewno nie ostatnią.
Opowiada ona o siedemnastoletniej Gabi, która
jest bardzo utalentowaną i lubianą dziewczyną. Ma paczkę wiernych
przyjaciół, jest popularna. Jednak to oblicze Gabi jest tylko
maską. Maską, za którą dziewczyna ukrywa swój największy
sekret...
Pewnego dnia Gabi straciła bardzo
bliską osobę, a ta strata bardzo mocno odbiła się na jej
psychice. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z bólem, który z
dnia na dzień staje się coraz większy, coraz bardziej dotkliwy...
i stopniowo pożera ją od środka, wyniszcza. Gabi czuję się
samotna. Ma przyjaciół, jednak nie wierzy w to, by mogli ją
zrozumieć. Stopniowo popada w depresję, zaczyna nienawidzić samą
siebie... nie radzi sobie z własnymi demonami. Szuka ucieczki w
samookaleczaniu i pogrąża się coraz bardziej... Czy uda jej się
uratować, znaleźć kogoś, kto ją uratuje?
WCIĄGAJĄCA OD SAMEGO
POCZĄTKU
Uwielbiam powieści młodzieżowe tego typu:
takie, które mają do zaoferowania czytelnikowi coś więcej niż
zwykły, schematyczny i przesłodzony romans. Takie, które poruszają
trudne tematy, a samookaleczanie jest jednym z tych, o których nie
miałam okazji wcześniej czytać. A intrygował mnie już od dawna.
Tak więc kiedy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam sięgnąć
po tę pozycję bez wahania. Co z tego wyszło? Powiem tak: nie
pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę, która wciągnęłaby
mnie od samego początku tak mocno jak ta.
Samookaleczanie to temat, który w
dzisiejszych czasach jest omijany szerokim łukiem. To temat, którego
nie lubimy poruszać z rożnych powodów. Być może się go boimy,
może czujemy się w nim niekomfortowo, być może wywołuje w nas
negatywne emocje, czy też po prostu nie lubimy mówić o czymś, co
bywa dla nas niewygodne. Albo najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy
w stanie tego pojąć. Bo nie jest to rzecz, z którą spotykamy się
na co dzień, która jest dla nas normalna. Nie jest to rzecz, o
której się rozmawia. To pewnego rodzaju tabu, a tak wcale nie
powinno być. Przynajmniej moim zdaniem. I takie same zdanie ma
również Eve Ainstworth, która postanowiła owy temat poruszyć i
tworzy przy tym niezwykle poruszającą historię, która trafia do
serc czytelników już od pierwszych stron.
CICHE BŁAGANIE O POMOC
„Krzywda” to jedna z tych książek,
którym nie jest potrzebna gigantyczna objętość, by wywołały na
czytelniku wielkie wrażenie. Sama w sobie nie liczy nawet trzystu
stron, a mimo to mieści w sobie historię rozwiniętą o wiele
lepiej niż niejedno opasłe tomiszcze. Wciąga, porusza i przede
wszystkim daje do myślenia. Autorka porwała się na głęboką
wodę i udało jej się wyjść z tego zwycięsko. Stworzyła
historię, która jest wręcz podręcznikowym przykładem na to, do
czego może doprowadzić brak samoakceptacji i porozumienia
międzyludzkiego. Brak rozmów. Brak wsparcia. Brak szczerości,
empatii... Zamknięcie się w sobie. Niedopuszczanie innych.
Stworzyła historię, która zaskakuje, przygnębia, być może nawet
szokuje, ale przede wszystkim wzrusza i daje nadzieję.
Podczas jej lektury nie nudziłam się nawet przez chwilę.
Autorka ma wyjątkowo lekkie pióro, dzięki czemu mimo ciężkiej
tematyki, powieść czyta się wyjątkowo szybko. Bohaterowie są
prości, a jednocześnie dobrze rozbudowani. Ludzcy. Zwyczajni.
Nieidealni. Akcja nie pędzi na łeb
na szyję, a jednak porywa i nie pozwala się oderwać. Nie ma tutaj
wybuchów, pościgów, magii, zdrad, ani niespodziewanych zwrotów
akcji, a jednak cała książka jest pełna emocji. I nie ma opcji,
by się przy niej nudzić.
Niesamowicie spodobał mi się fakt, iż bardzo łatwo było mi
utożsamić się z główną bohaterką, która na pierwszy rzut oka
może wydawać się być po prostu zgorzkniałą jędzą, jednak
bardzo szybko budzi sympatię. Znalazłam w niej jakąś cząstkę
siebie i właśnie to sprawiła, że ta książka tak bardzo do mnie
przemówiła,m poruszyła mnie. Bo każde z nas ma swoje demony.
Mniejsze, większe, mniej, lub bardziej widoczne... A ta powieść
pokazuje to w zwykły, szczery sposób. Pani Ainsworth niczego nie
koloryzuje ani nie upiększa. Pokazuje prawdę, która powinna być
dostrzegana.
Więc jeśli tylko macie ochotę na lekturę czegoś innego,
poruszającego i przede wszystkim prawdziwego – powinniście
sięgnąć po tę książkę, bo jest ona pod tym względem wprost
idealna. Polecam ją całym serduchem. Sięgnijcie, a na pewno się
nie zawiedziecie.
Autor: Eve Ainsworth
Tytuł oryginalny: Damage
Gatunek: Young Adult
Wydawnictwo: Zielona sowa
Tłumaczenie:
Ilość stron: 280
Moja ocena: 8/10
ISBN:
A Wy? Lubicie powieści tego typu? Słyszeliście o tej? A może już mieliście okazję ją przeczytać? Jeśli tak, to co sądzicie? Dajcie znać w komentarzach ;)
Do następnego!
Buziaki, Kinga ;*