niedziela, 29 października 2017

#96 „Krzywda. Historia moich blizn" – Eve Ainsworth



CZY CZAS ZAWSZE LECZY RANY?

  „Krzywda" to kolejna już książka autorstwa Eve Ainsworth, która pojawiła się na polskim rynku wydawniczym. Dla mnie jest to pierwsza książka tej autorki i po jej lekturze śmiało mogę stwierdzić, że na pewno nie ostatnią. 
  Opowiada ona o siedemnastoletniej Gabi, która jest bardzo utalentowaną i lubianą dziewczyną. Ma paczkę wiernych przyjaciół, jest popularna. Jednak to oblicze Gabi jest tylko maską. Maską, za którą dziewczyna ukrywa swój największy sekret...
   Pewnego dnia Gabi straciła bardzo bliską osobę, a ta strata bardzo mocno odbiła się na jej psychice. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z bólem, który z dnia na dzień staje się coraz większy, coraz bardziej dotkliwy... i stopniowo pożera ją od środka, wyniszcza. Gabi czuję się samotna. Ma przyjaciół, jednak nie wierzy w to, by mogli ją zrozumieć. Stopniowo popada w depresję, zaczyna nienawidzić samą siebie... nie radzi sobie z własnymi demonami. Szuka ucieczki w samookaleczaniu i pogrąża się coraz bardziej... Czy uda jej się uratować, znaleźć kogoś, kto ją uratuje?


WCIĄGAJĄCA OD SAMEGO POCZĄTKU


  Uwielbiam powieści młodzieżowe tego typu: takie, które mają do zaoferowania czytelnikowi coś więcej niż zwykły, schematyczny i przesłodzony romans. Takie, które poruszają trudne tematy, a samookaleczanie jest jednym z tych, o których nie miałam okazji wcześniej czytać. A intrygował mnie już od dawna. Tak więc kiedy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam sięgnąć po tę pozycję bez wahania. Co z tego wyszło? Powiem tak: nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę, która wciągnęłaby mnie od samego początku tak mocno jak ta.

  Samookaleczanie to temat, który w dzisiejszych czasach jest omijany szerokim łukiem. To temat, którego nie lubimy poruszać z rożnych powodów. Być może się go boimy, może czujemy się w nim niekomfortowo, być może wywołuje w nas negatywne emocje, czy też po prostu nie lubimy mówić o czymś, co bywa dla nas niewygodne. Albo najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy w stanie tego pojąć. Bo nie jest to rzecz, z którą spotykamy się na co dzień, która jest dla nas normalna. Nie jest to rzecz, o której się rozmawia. To pewnego rodzaju tabu, a tak wcale nie powinno być. Przynajmniej moim zdaniem. I takie same zdanie ma również Eve Ainstworth, która postanowiła owy temat poruszyć i tworzy przy tym niezwykle poruszającą historię, która trafia do serc czytelników już od pierwszych stron.


CICHE BŁAGANIE O POMOC


   „Krzywda” to jedna z tych książek, którym nie jest potrzebna gigantyczna objętość, by wywołały na czytelniku wielkie wrażenie. Sama w sobie nie liczy nawet trzystu stron, a mimo to mieści w sobie historię rozwiniętą o wiele lepiej niż niejedno opasłe tomiszcze. Wciąga, porusza i przede wszystkim daje do myślenia. Autorka porwała się na głęboką wodę i udało jej się wyjść z tego zwycięsko. Stworzyła historię, która jest wręcz podręcznikowym przykładem na to, do czego może doprowadzić brak samoakceptacji i porozumienia międzyludzkiego. Brak rozmów. Brak wsparcia. Brak szczerości, empatii... Zamknięcie się w sobie. Niedopuszczanie innych. Stworzyła historię, która zaskakuje, przygnębia, być może nawet szokuje, ale przede wszystkim wzrusza i daje nadzieję. 

   Podczas jej lektury nie nudziłam się nawet przez chwilę. Autorka ma wyjątkowo lekkie pióro, dzięki czemu mimo ciężkiej tematyki, powieść czyta się wyjątkowo szybko. Bohaterowie są prości, a jednocześnie dobrze rozbudowani. Ludzcy. Zwyczajni. Nieidealni. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, a jednak porywa i nie pozwala się oderwać. Nie ma tutaj wybuchów, pościgów, magii, zdrad, ani niespodziewanych zwrotów akcji, a jednak cała książka jest pełna emocji. I nie ma opcji, by się przy niej nudzić.

   Niesamowicie spodobał mi się fakt, iż bardzo łatwo było mi utożsamić się z główną bohaterką, która na pierwszy rzut oka może wydawać się być po prostu zgorzkniałą jędzą, jednak bardzo szybko budzi sympatię. Znalazłam w niej jakąś cząstkę siebie i właśnie to sprawiła, że ta książka tak bardzo do mnie przemówiła,m poruszyła mnie. Bo każde z nas ma swoje demony. Mniejsze, większe, mniej, lub bardziej widoczne... A ta powieść pokazuje to w zwykły, szczery sposób. Pani Ainsworth niczego nie koloryzuje ani nie upiększa. Pokazuje prawdę, która powinna być dostrzegana.

   Więc jeśli tylko macie ochotę na lekturę czegoś innego, poruszającego i przede wszystkim prawdziwego – powinniście sięgnąć po tę książkę, bo jest ona pod tym względem wprost idealna. Polecam ją całym serduchem. Sięgnijcie, a na pewno się nie zawiedziecie.


 Tytuł: Krzywda. Historia moich blizn
Autor: Eve Ainsworth
Tytuł oryginalny: Damage
Gatunek: Young Adult
Wydawnictwo: Zielona sowa
Tłumaczenie:
Ilość stron: 280
Moja ocena: 8/10
ISBN:




A Wy? Lubicie powieści tego typu? Słyszeliście o tej? A może już mieliście okazję ją przeczytać? Jeśli tak, to co sądzicie? Dajcie znać w komentarzach ;)
Do następnego!
Buziaki, Kinga ;*
Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE