niedziela, 6 stycznia 2019

To był wyjątkowo słaby rok... – krótkie podsumowanie

Dzień dobry wieczór!
Witam Was z powrotem bo bardzo długiej przerwie (ostatni raz pojawiłam się tutaj jakoś w listopadzie ubiegłego roku...) i zapraszam serdecznie na moje króciutkie podsumowanie roku. A króciutkie, bo ubogie w przeczytane tytuły. Ta... w 2018 wyszło mi naprawdę biednie jeśli idzie o książki. Ale o tym za chwilę ;)


Zacznę jednak od tego, że rok 2018 okazał się dla mnie wyjątkowo ciężki. Technikum i dojazdy pochłaniają jednak o wiele więcej czasu, niż mogłabym kiedykolwiek się spodziewać, a szkoła potrafi tak wymęczyć, że brak sił na czytanie czy chęci na pisanie. Cóż, być może nie u każdego działa to w ten sposób, jednak ze mną tak było i mamy teraz efekty. 

Momentami szczerze zastanawiałam się czy nie porzucić blogowania. W pewnej chwili stało się to dla mnie raczej męczącym obowiązkiem, nie przyjemnością jak dawniej. Miałam wrażenie że po prostu MUSZĘ coś napisać, co wcale mnie do tego nie motywowało. Padłam również ofiarą gigantycznego zastoju czytelniczego wywołanego brakiem naprawdę wciągających książek i cóż... wszystko to bardzo skutecznie mnie zniechęciło. Do tego stopnia że zaczęłam wątpić w sens dalszego pisania. 

Na ten moment jestem raczej pozytywnie nastawiona, liczę na to, że nowy rok przyniesie ze sobą nie tylko wiele nowych pomysłów (a tych niezrealizowanych mam naprawdę sporo) ale także wenę i czas, choć z racjonalnego punktu widzenia wiem, że z czasem będzie krucho. Mimo wszystko mam nadzieję, że jednak uda mi się jeszcze powrócić do dawnej rutyny. I że będzie dobrze. Zwłaszcza, że kiedy patrzę na wszystkie wydarzenia minionego roku, to po drodze trafiło się kilka tych pozytywnych...

Ale zacznijmy od początku.

Jeśli chodzi o wszystkie przeczytane przeze mnie książki, było bardzo słabo, bo "aż" 20(!!!) zakończonych i 7 rozpoczętych, niedokończonych/porzuconych. Zapytacie co ja robię na tym blogu mając taki wynik na koncie... cóż, też się nad tym zastanawiam, naprawdę ;)

Wśród przeczytanych książek znalazły się takie tytuły jak (w kolejności od daty przeczytania):


1. „Silos" – Hugh Howey – 9/10 – recenzja dla portalu Papierowe Motyle
2. „Niepokorna" – Madeline Sheehan – 8/10
3. „Moje miejsce na ziemi" – J. Daniels – 6/10
4. „Gdzie niebo mieni się czerwienią" – Lisa Lueddecke – 7/10 <recenzja>
5. „Zmiana" – Hugh Howey – 8/10 
6. „Rozgrywka" – J. Sterling – 6/10 <recenzja>
7. „Szamanka od umarlaków" – Martyna Raduchowska – 8/10 <recenzja>
8. „Demon luster" – Martyna Raduchowska – 8/10 <recenzja>
9. „Milion światów z tobą" – Claudia Gray – 8/10 
10. „Begin Again" – Mona Kasten – 7/10 <recenzja>
11. „Blisko ciebie" – Kasie West – 6/10 
12. „Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena" – Jessica Sorensen – 8/10
13. „W blasku nocy" – Trish Cook – 7/10 <recenzja>
14. „Wszystko, czego pragnęliśmy" – Emily Giffin – 6.5/10 <post specjalny>
15. „Alyssa i czary" – A.G. Howard – 9.5/10 <recenzja>
16. „Immersja" – Erick Pol – 5/10 <recenzja>
17. „Biegając boso" – Amy Harmon – 8/10 <recenzja>
18. „Szara wilczyca" – James Olivier Curwood – 8.5/10 <recenzja>
19. „Podbniebny" – Kerstin Gier – 7/10 <recenzja>
20. „Dwór szronu i blasku gwiazd" – Sarah J. Maas – 6/10 <recenzja>


„Alyssa i czary" – A.G. Howard – bezapelacyjnie. Jeśli ktoś chce wiedzieć dlaczego ten tytuł tak bardzo skradł moje serce zapraszam do recenzji, a tymczasem pora na wybór najgorszej...


„Rozgrywka" – J. Sterling – co tu dużo mówić... schemat goni schemat, bezsensowny romans, wkurzający bohaterowie... zapraszam do recenzji, wystarczy kliknąć tytuł ;)


Tak oto prezentuje się mój czytelniczy rok. Czy jestem zadowolona? Ani trochę, Czy mogło być lepiej? Oczywiście. Jednak nie jest. Pozostaje tylko żyć z tym faktem i przejść do kolejnej rubryki ;)

**********************************************************************************************************************
Jak być może część z Was już zauważyła (a zaobserwować to można na moim instagramie: @ksiazki.bez.tajemnic) od jakiegoś czasu zaczytuję się również w mangach. I tak właściwie stały się one moim nałogiem. Miłość pojawiła się jakoś na wiosnę 2018 i trwa do tej pory, mam nadzieję, że prędko mi się nie znudzi.

Do tej pory, a więc w całym 2018r. przeczytałam aż 102 mangi, co uważam za naprawdę rewelacyjny wynik. Nie będę tutaj wypisywać wszystkich tytułów, bo to zajęłoby wiele miejsca i czasu, jednak chętnie opowiem Wam o kilku tytułach które skradły moje serce.

Większość z nich należy do uwielbianego przeze mnie gatunku Boys Love, jednak znajdzie się tutaj także klasyka, a także przygoda. Pora więc na pięć najlepszych tytułów, na jakie trafiłam w minionym roku. A są to:

5. Seria „Given" autorstwa Natsuki Kizu. Nie mogła się tutaj NIE znaleźć, ponieważ to właśnie od niej rozpoczęła się moja miłość do mang. Cóż mogę Wam o niej opowiedzieć... ma niesamowicie piękną kreskę – autorka naprawdę ma talent, nie tylko artystyczny. Fabuła w głównej mierze skupia się na losach piątki chłopaków w wieku od 16 do 22 lat. Głównym jej elementem jest przede wszystkim muzyka. Pojawiają się również wątki typowe dla "okruchów życia", czyli życie codzienne i bardzo delikatny w pierwszych tomach romans. „Given" zalicza się do serii Boys Love (występuje w niej romans chłopak x chłopak) , więc jeśli ktoś z Was lubi takie klimaty, serdecznie polecam <3 A dla tych, którzy boją się typowego yaoi – spokojnie, najmocniejszą sceną był tutaj pocałunek ;)



4. „Hrabia Monte Christo" – Ena Moriyama. Nie jest to nic innego jak graficzne (a w tym wypadku mangowe) przedstawienie dobrze znanego klasyku Aleksandra Dumasa. Przyznam się szczerze, że nie znam oryginału, jednak manga wypadła tak świetnie, że od czasu jej przeczytania mam dosłownego świra na punkcie tej historii i już nie mogę się doczekać gdy uda mi się upolować jej książkową wersję. Manga mnie zachwyciła. Spodobała mi się kreska i fabuła, dlatego polecam każdemu – nie zależnie od tego, czy znacie oryginał, czy też nie ;)


3. „Seven Days", czyli podzielona na dwa tomiki historia Boys Love autorstwa Takarai Rihito i Venio Tachibana. Kocham, uwielbiam, wielbię. Historia w niej przedstawiona oczarowała mnie już od pierwszych chwil. Autorki miały nie tylko ciekawy pomysł na fabułę, ale też zaszalały cudowną, niesamowicie miłą dla oka kreską. Nawet jeśli fabuła by mi się nie spodobała, jestem pewna, że chciałabym mieć ją na półce, choćby dlatego, że kreska jest tak cudowna. Aż miło się pogapić. Akcja mangi rozgrywa się w ciągu tytułowych siedmiu dni, a historia w niej ukazana mimo, że niesamowicie słodka i urocza ani razu nie sprawiła, bym miała typowy dla mnie w takich sytuacjach odruch "rzygania tęczą". Po prostu cudo. Polecam każdemu, kto jeszcze nie miał okazji po nią sięgnąć, a klimaty BL nie są mu straszne ;)

2. „Książę piekieł" czyli niesamowicie zabawna przygodówka fantasy autorstwa Madoki Takadono (nie bijcie jeśli źle odmieniłam). I w tym momencie miałam straszliwy problem ze zdecydowaniem się na które miejsce ta manga zasłużyła. Właściwie cała ta topka jest jednym wielkim okrucieństwem dla mojego czytelniczego serducha, bo każdy z tych tytułów był po prostu cudowny. 
Jak na razie przeczytałam tylko jeden tom wspomnianej serii, jednak tak bardzo mi się on spodobał, że po prostu nie mogłam go tutaj nie umieścić. Dla odmiany nie ma on w sobie ani grama Boys Love czy yaoi, jest typową przygodówką, z ogromną dozą humoru, ciekawą kreską i cudownymi bohaterami. Podczas lektury niejednokrotnie parskałam śmiechem i mogę polecić ją Wam z całego serca♥ Jeśli wahacie się czy warto sięgnąć, powiem krótko: TAK!!!

1. „Neon Sign Amber" – Tanaka Ogeretsu. I wybrałam. Tak oto pierwsze miejsce wśród najlepszych z najlepszych zajęła przeczytana przeze mnie w wakacje 2018, przeżywana do tej pory jednotomowa manga yaoi, która z jakiegoś nieznanego mi powodu nie została jeszcze u nas wydana... 
Historia w niej przedstawiona po prostu chwyta za serce. I ściska je tak bardzo mocno, że ściskać zaczyna również gardło. I pieką oczy. I po prostu wewnętrznie się umiera, tak? Nie wiem do czego mogłabym Wam ją porównać, ale zostawiła w moim sercu i umyśle pustkę równą książkom Sary J. Maas czy Marie Rutkoski. Albo złamała je i skleiła tak samo jak „Promyczek" od Kim Holden lub „Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes. Po prostu... to jest tak dobre, że aż słów mi brak. Jeśli macie okazję, przeczytajcie. A jeśli nie, zawsze możecie tak jak ja, nudzić nasze polskie wydawnictwa mang o to, czy ktoś zdecyduje się wziąć ją pod swój szyld ;) GORĄCO POLECAM.

PYTANIE: w przyszłym roku chciałabym zacząć pisać również króciutkie recenzje mang. Czy bylibyście nimi zainteresowani w takiej formie, w jakiej piszę zwykłe recenzje książek, czy raczej w ogóle Was to nie interesuje? A może nieco inna forma?

**********************************************************************************************************************

A skoro za nami już podsumowanie książkowo-mangowe, przejdę teraz do statystyk i osiągnięć bloga. A właściwie wpierw do tego ostatniego.

Cóż, w tym roku nie było ich wiele, jednak mogę się Wam pochwalić tym, że napisałam pierwszą w życiu rekomendację i nie dość, że znalazła się ona na naprawdę dobrej książce, to jeszcze ta książka pochodzi z mojej ukochanej serii New Adult <3 O jakiej książce mowa?

„Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena" autorstwa Jessici Sorensen to książka, na której skrzydełku znajdziecie moją krótką jej rekomendację. Pewnie nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jaka to była dla mnie radość gdy otworzyłam maila od wydawnictwa, a w nim zobaczyłam propozycję jej napisania. Być może nie jest to wielki sukces, jednak cieszy jak cholera ;)



Jeśli chodzi o współprace, które udało mi się nawiązać w tym roku, ich liczba wynosi dokładnie dwie jeśli chodzi o te stałe i cztery okazjonalne. Nie jest to dużo, jednak dotyczy wydawnictw, które naprawdę uwielbiam i bardzo cieszę się, że zechciały tę współpracę ze mną podjąć, nawet na jeden, dwa tytuły. 

Lista powolutku się powiększa, co bardzo mnie cieszy i mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej ;)

Statystyka bloga prezentuje się następująco:

w 2018 roku pojawiło się na nim 28 postów, co daje nieco ponad 2 na miesiąc. Marnie, bardzo marnie, jednak cóż, różnie to bywało i teraz trzeba jakoś z tym żyć. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się tę liczbę zwiększyć do jednego posta tygodniowo. Na razie mam zapał i liczę na to, że coś z niego wyjdzie ;)

Jeśli zaś chodzi o wyświetlenia i obserwatorów przybyłych w ciągu całego roku... cóż, niestety nie jestem w stanie powiedzieć ile ich było. Nie zapisałam sobie tego, jednak według narzędzi analitycznych google, które zaczęłam stosować z końcem wakacji, mój blog odwiedziło ponad 4000 unikalnych użytkowników, z czego aż 44% zdecydowało się powracać. Nie wiem, czy to dobry wynik, wydaje mi się raczej mały, jednak niesamowicie mnie cieszy. Bo hej, dotarłam do ponad 4000 osób w czasie kiedy niewiele się tutaj działo. Co stało się dla mnie naprawdę sporą motywacja i jestem ciekawa jak te statystyki będą wyglądać za rok ;)

ZMIANY?

Zmian w tym roku było niewiele.
Najważniejszą z nich okazało się być moje przejście na disqus, co wydaje mi się najwygodniejszą formą komentowania. Przypominam też, że aby dodać komentarz nie trzeba być zarejestrowanym czy zalogowanym, wystarczy podać swój e-mail, który nie będzie widoczny dla nikogo, zostanie użyty tylko jeśli ktoś odpowie na Wasz komentarz, a Wy zostaniecie wtedy o tym poinformowani.


Kolejną było odnowienie przeze mnie działalności na instagramie. Obecnie idzie mi to trochę pod górę, jednak w tym roku planuję położyć na niego większy nacisk, dlatego też gorąco zapraszam Was do jego obserwowania: <KLIK>.  Dlaczego warto? Cóż, wiąże się to z większą ilością książkowych zdjęć, informacjami z życia bloga i konkursami, które w roku 2019 będą organizowane jeszcze częściej. Tak po prostu.

I to by było chyba na tyle...

Pięknie dziękuję Wam za to, że byliście ze mną przez ten dość ciężki rok i mam nadzieję, że zostaniecie na kolejny. Że ja sama zostanę ;) 
A jak minął Wasz rok? Dajcie znać w komentarzach <3 A jeśli sami napisaliście jakieś podsumowanie – możecie podrzucić mi linki, chętnie zajrzę ;)

Do następnego!
Buziaki, Kinga ;*


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli przeczytałeś/aś mój post zostaw po sobie jakiś ślad :)
Z chęcią poznam wasze opinie na dany temat.
Nie musisz spamować linkami, odwiedzam każdego, kto zaciekawi mnie komentarzem lub po prostu stałych czytelników :)

SZABLON WYKONANY PRZEZ RONNIE